Ten Synod ma szansę, zadanie i obowiązek być znakiem Kościoła
Młodzi w żadnym zakątku ziemskiego globu nie powinni się poczuć przez Synod zlekceważeni.
Chociaż pojawiły się głosy sugerujące, że należy je odwołać, bo czas i okoliczności nieodpowiednie, XV Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów na temat "Młodzież, wiara i rozeznawanie powołania" rozpoczęło się w zaplanowanym terminie.
To dobra wiadomość, choć podejmowane w świetle medialnych jupiterów próby storpedowania przygotowywanego przez dwa lata wydarzenia mogą budzić pewien niepokój dotyczący przebiegu obrad.
W homilii podczas Mszy św. na rozpoczęcie trzeciego podczas obecnego pontyfikatu synodalnego zgromadzenia papież Franciszek zwrócił uwagę na kwestię słuchania. Mówił: "Dar szczerego słuchania, modlitewnego i - na ile to możliwe - wolnego od uprzedzeń oraz bezwarunkowego pozwoli nam wejść w komunię z różnymi sytuacjami, które przeżywa lud Boży. Słuchać Boga, aż po usłyszenie z Nim krzyku ludu; słuchanie ludu, żeby wraz z nim oddychać wolą do której wypełnienia wzywa nas Bóg". Pierwszy raz wypowiedział te słowa cztery lata temu, podczas czuwania modlitewnego przygotowującego do Synodu o rodzinie.
Tym razem mówił również o słuchaniu siebie nawzajem, po to, aby wspólnie rozeznać, czego Pan żąda od swojego Kościoła. "A to wymaga od nas, abyśmy byli czujni i dobrze pilnowali, żeby nie przeważała logika samozachowania i samoodniesienia, doprowadzająca do tego, że ważne staje się to, co drugorzędne a drugorzędnym to, co ważne" - zauważył.
Widać z tych słów, że i Papież dostrzega pewne niebezpieczeństwa, które mogą prace synodalne skierować na boczne tory, odwracając hierarchię ważności. W jeszcze większym stopniu ta sprawa dotyczy odbioru Synodu w Kościele i poza nim. Siła mediów jest ogromna i nie raz doprowadziły one do tego, że globalny przekaz jakiegoś bardzo istnego dla Kościoła wydarzenia został zdominowany całkowicie przez emocjonujący temat, ważny, ale nie jedyny. Tak się stało z poprzednim zgromadzeniem synodalnym, tak się stało z będącą jego efektem adhortacją apostolską "Amoris laetitia", a także z niedawną wizytą Franciszka w Irlandii, związaną przede wszystkim ze Światowym Spotkaniem Rodzin w Dublinie.
Byłoby bardzo niedobrze, gdyby i tym razem doszło do zawężenia narracji i skoncentrowania jej na jakimś jednym zagadnieniu. Z kuluarowych głosów wynika, że jest kilka nośnych tematów, które chciałyby poruszyć delegacje niektórych episkopatów. Media zapewne chętnie je podłapią i przesadnie nagłośnią, ze szkodą dla Synodu i Kościoła.
To ważne, ponieważ uczestnicy Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów wskazują na ogromną różnorodność problemów, z którymi w związku z młodymi mierzą się poszczególne Kościoły lokalne w różnych częściach świata. Z innymi problemami zmagają się młodzi w Szwajcarii, a z innymi w Boliwii czy Mjanmie. Synod nie powinien przynieść rozczarowania ani jednym, ani drugim. Młodzi w żadnym zakątku ziemskiego globu nie powinni się poczuć przez Synod zlekceważeni.
Ojcowie synodalni stoją więc przed bardzo trudnym zadaniem. Być może po to, aby dostrzec i uwzględnić wielość problemów, skrócono już pierwszego dnia czas ich wypowiedzi. Choć może się to wydać irytujące, w dobie Twittera wydaje się zrozumiałe. Jednak czy lapidarność nie spowoduje spłycenia, a liczba i różnorodność tematów nie zaowocuje chaosem? Uczestnicy Synodu będą się musieli strzec pokusy wrzucania wciąż nowych kwestii, mogących przysłonić zagadnienia fundamentalne, a także forsowania na siłę rozwiązań, które być może przyniosą im poklask i przysporzą popularności, jednak dla dużej części Kościoła powszechnego okażą się dodatkowym kłopotem, rodzącym nieporozumienia i podziały.
Wiele wskazuje na to, że im mniej podczas prac tegorocznego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów padnie wielkich słów, wzniosłych sformułowań i ogólnie słusznych stwierdzeń, tym lepiej. Im mniej będzie ideologicznych wojenek, dowodzenia swoich racji, przepychania swoich wizji, tym więcej będzie miejsca na Ewangelię, bliskość Jezusa Chrystusa i słuchanie Ducha Świętego.
- Ten Synod ma szansę, zadanie i obowiązek być znakiem Kościoła, który naprawdę słucha, który pozwala stawiać sobie pytania przez postulaty tych, których spotyka, że nie ma zawsze już gotowej przygotowanej wcześniej odpowiedzi - powiedział Franciszek otwierając obrady. W jego inauguracyjnym przemówieniu aż osiem razy padło słowo "nadzieja". To ona jest kluczem do tego Synodu.
ks. Artur Stopka - dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI
Skomentuj artykuł