35-latek wszczepił sobie w dłoń pięć mikroczipów. Chce nimi płacić i gromadzić dane
35-latek z Brianzy w Lombardii jako pierwszy Włoch wszczepił sobie w dłoń pięć mikroczipów, dzięki którym płaci ręką, otwiera drzwi domu bez używania klucza i przechodzi przez bramki kontrolne w siłowni bez pokazywania przepustki. Na jednym z nich ma zgromadzone różne dane i hasła.
Tego niecodziennego eksperymentu dokonał Mattia Coffetti, ekspert w dziedzinie bezpieczeństwa informatycznego. We Włoszech został pionierem podskórnych urządzeń elektronicznych.
Mikroczipy w dłoni
- Mikroczipy nie zawierają lokalizatorów i działają dokładnie tak, jak te, które mamy na kartach bankomatowych i kredytowych. Zainstalowanie ich pod skórą pozwala wychodzić bez nich i płacić za to, co się kupuje - wyjaśnił włoskim mediom.
Jak dodał, w ten sposób obala także jeden z mitów antyszczepionkowców z czasów pandemii. - Byli tacy, którzy twierdzili, że miejsce, gdzie wykonuje się szczepionkę przeciwko COVID-19 staje się magnetyczne. Na własne oczy widziałem ludzi, którzy próbowali przyciągnąć przedmioty, by udowodnić tę tezę - powiedział.
Urządzenia, które wszczepił sobie młody Włoch kosztują kilkaset euro i umieszczane są przy pomocy zwyklej szczepionki w specjalistycznych centrach, także w salonach tatuażu i piercingu. To taka sama metoda, jak w przypadku wszczepiania czipów psom i kotom.
Jak zauważono, mikroczipy nie wyposażyły Mattii Coffetiego w supermoc i nie uczyniły z niego cyborga, ale z całą pewnością znalazł się on w awangardzie.
"Nieskończone możliwości" mikroczipów
- Teraz służą mi do płacenia, gromadzenia i wymiany danych, ale mają nieskończone możliwości, zwłaszcza w dziedzinie medycyny - dodał włoski pionier. Podkreślił, że w przyszłości mogą one być bardzo przydatne w generalnym monitorowaniu parametrów życiowych i mogą podnieść alarm, gdy dzieje się coś złego.
Coffetti wyraził nadzieję, że technologia ta pozwoli też kiedyś na obserwację mózgu i być może ułatwi znalezienie lekarstwa na choroby Parkinsona i Alzheimera.
Źródło: PAP / tk
Skomentuj artykuł