Australian Open w deblu dla... Kubota. Brawo!

Australian Open w deblu dla... Kubota. Brawo!
(fot. EPA/Joe Castro)
PAP / drr

Łukasz Kubot i Szwed Robert Lindstedt pokonali Amerykanina Erika Butoraka i Ravena Klaasena z RPA 6:3, 6:3 w finale debla Australian Open. Tenisista z Lubina po raz pierwszy w karierze wygrał turniej wielkoszlemowy. Wcześniej udało się to dwojgu Polakom.

Kubot powtórzył osiągnięcie Wojciecha Fibaka, który 36 lat temu - w parze z reprezentantem gospodarzy Kimem Warwickiem - także triumfował w Melbourne. Wielkoszlemowe zwycięstwo zanotowała także Jadwiga Jędrzejowska, która wygrała - także w deblu - Roland Garros w 1939 roku.

31-letni Polak w Melbourne po raz pierwszy w karierze dotarł do decydującego spotkania turnieju tej rangi. Dotychczas jego największym osiągnięciem był półfinał Australian Open z 2009 roku, gdzie partnerował mu Austriak Oliver Marach.

Starszy o pięć lat Lindstedt już trzykrotnie miał szansę na zwycięstwo w deblowej rywalizacji w Wimbledonie (2010-12). Za każdym razem jednak on i partnerujący mu Rumun Horia Tecau musieli uznać wyższość przeciwników.

Sobotni finał rozpoczął się po myśli rozstawionego z numerem 14. polsko-szwedzkiego duetu. Pierwsze przełamanie zanotowali już w trzecim gemie, choć wykorzystali dopiero trzecią szansę. Kubot i Lindstedt grali uważnie przy siatce i prezentowali znacznie skuteczniejszy od rywali forhend. Nieraz punktowali także returnem.

Atutem Butoraka i Klaasena był serwis (posłali trzy asy, przy jednym po stronie przeciwników), ale okazało się to za mało, by poważniej zagrozić wyżej notowanym rywalom. Ci w końcówce zanotowali drugiego "breaka" i wygrali tę partię 6:3.

W kolejnej dużo emocji przyniósł szósty gem. Polak i Szwed mieli trzy szanse na wygranie przy podaniu przeciwników, ale zmarnowali je i na tablicy wyników pojawił się po chwili remis 3:3. W dużym stopniu przyczynił się do tego Kubot, który nie mógł sobie poradzić z trudnym serwisem Butoraka. W dalszej części gry urodzony w Bolesławcu tenisista w pełni się jednak zrehabilitował i z kilku niełatwych sytuacji wyszedł obronną ręką.

Wraz z Lindstedtem wykorzystali pierwszą piłkę meczową i po 65 minutach gry zakończyli ten pojedynek. Cieszący się Polak odtańczył na środku kortu kankana, co jest już jego zwyczajem po ważnych zwycięstwach. Po chwili udał się na trybuny uściskać przedstawicieli swojego sztabu szkoleniowego, a następnie ruszył w stronę skromnej grupki polskich kibiców. Szwed w tym czasie usiadł i zaczął płakać ze wzruszenia.

Za zwycięstwo zawodnicy dostaną do podziału 520 tys. dolarów amerykańskich (ok. 1,42 mln zł). O połowę mniejszą premię pokwitują Butorak i Klaasen, którzy w 1/8 finału wyeliminowali słynnych amerykańskich bliźniaków Mike'a i Boba Bryanów.

To, że Kubot i Lindstedt zagrali w Melbourne jako debel jest dziełem przypadku. Szwed miał grać cały sezon w parze z Juergenem Melzerem. Austriaka wyeliminowała jednak kontuzja, z czego skorzystał Polak.

"Zwycięska kombinacja" - podsumowano ich drogę do sobotniego triumfu na stronie organizacji ATP. Zaznaczono przy tym, że - przygotowując się do Australian Open - wystąpili razem tylko w dwóch turniejach.

Ich finałowi rywale też nie mają zbyt długiego stażu. Po raz pierwszy wspólnie wystąpili we wrześniu.

Kubot do tej pory miał na koncie osiem zwycięstw w turniejach ATP. Indywidualnie jego największym osiągnięciem jest ćwierćfinał ubiegłorocznego Wimbledonu, w którym przegrał z Jerzym Janowiczem.

31-letni zawodnik z Lubina jest siódmym Polakiem, który wystąpił w decydującym spotkaniu imprezy wielkoszlemowej. Poza wspominanymi Fibakiem i Jędrzejowską udało się to także deblistom Mariuszowi Fyrstenbergowi i Marcinowi Matkowskiemu, Klaudii Jans-Ignacik oraz Agnieszce Radwańskiej.

Kubot w tegorocznym Australian Open wystąpił również w singlu, gdzie odpadł w pierwszej rundzie.

Wynik finału gry podwójnej mężczyzn:

Łukasz Kubot, Robert Lindstedt (Polska, Szwecja, 14) - Eric Butorac, Raven Klaasen (USA, RPA) 6:3, 6:3. (PAP)

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Australian Open w deblu dla... Kubota. Brawo!
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.