Balcerowicz o przemianach gospodarczych
Profesor Balcerowicz odebrał w piątek wieczorem nagrodę specjalną organizacji Polska Przedsiębiorcza i nagrodę Przedsiębiorcza Osobowość Roku, którą przyznają internauci.
- Są krajem, np. Białoruś, które się prawie nie zreformowały, zostały przy socjalizmie z niewielkimi modyfikacjami i widać jak tam życie wygląda. Przy czym Białoruś jest podtrzymywana przez subsydia z Rosji, bez tego byłoby tam jeszcze gorzej. Są też kraje, jak Ukraina, które przeprowadziły trochę reform, ale daleko mniej niż Polska - powiedział profesor. Dodał, że polskie reformy i przemiany gospodarcze są na Ukrainie przedmiotem zazdrości i podziwu.
Jak powiedział, plan reform wcielony w 1989 r. był początkiem przełomu. - Później niektóre reformy kontynuowano, uzupełniano. Trwa prywatyzacja, przeprowadzono reformę emerytalną, więc jest to dzieło zbiorowe - mówił. Wyjaśnił, że nie wszystkie procesy zostały zakończone, i jeżeli chcemy dogonić poziom życia zachodu, to trzeba jeszcze wiele pracy. - Ważne żebyśmy uznając, że coś wielkiego nam się udało przez dwadzieścia lat zrobić, umieli patrzeć przed siebie i skupiali się na tym co jeszcze zostało do zrobienia - zaznaczył.
Powiedział, że w spadku po poprzednim systemie pozostało "trochę obszarów, które były ogniskami marnotrawstwa", jak tereny byłych PGR-ów. Jednak, jego zdaniem, zostało to przez niektórych polityków wykorzystane, by pokazać że reformy się nie udały. - Faktem jest, że jak np. w Łodzi nie każda tkaczka trafiała do nowego przedsiębiorstwa po upadku państwowego, to nie w każdym PGR byli ludzie, którzy byli w stanie podjąć nową pracę. Ala cała ogromna masa ludzi odnalazła się w nowej rzeczywistości i to trzeba doceniać. Natomiast pomoc należy kierować do tych, którzy naprawdę nie są w stanie sobie pomóc. Bo jeżeli pomaga się każdemu, to nie pomaga się nikomu - powiedział.
Dodał, że takim sposobem pomocy mogłoby być wyrównywanie szans edukacyjnych, by ci, którzy chcą się uczyć, mieli do takiej możliwości dostęp. Powiedział, że Polacy powinni być świadomi tego, że żyją w wolnym kraju i od obywateli dużo zależy. Jego zdaniem, zamiast uskarżać się na bariery prawne, utrudniające działalność gospodarczą, powinni podjąć działania, żeby takich barier nie było.
- W demokracji jak sobie wybierzesz tak się wyśpisz. Jeżeli jest niedobre prawo, to trzeba się zastanowić co zrobić by to zmienić. Ci co nami rządzą, pochodzą z wyborów. Jeżeli nam się nie podobają, to trzeba dawać znać w sposób jak najbardziej zorganizowany, więc skuteczny. Dobra demokracja to nie jest taka, gdzie ludzie dają o sobie znać co cztery lata - podkreślił.
- Warto pamiętać o tym, że politycy nie rozdają żadnych własnych pieniędzy. Rozdają pieniądze, które pobierają z naszych kieszeni poprzez podatki, albo pieniądze, które trzeba pożyczać. My wszyscy, a nie tylko parlamentarzyści, płacimy odsetki i spłacamy te długi - powiedział.
Skomentuj artykuł