"Bild": znów otwarta wrogość do Żydów na niemieckich ulicach
Około 600 osób przemaszerowało w sobotę przez dzielnice Kreuzberg i Neukoelln w Berlinie, niosąc palestyńskie flagi i negując prawo Izraela do istnienia; skandowano: "Izrael - morderca dzieci!". Do zamieszek doszło też podczas antysemickiej demonstracji w Hanowerze.
Reporter gazety "Bild" został otoczony przez około 100 osób, znieważony jako "brudny Żyd" i skopany. Policja berlińska musiała go chronić i wyprowadzić z demonstracji.
Policja poinformowała w niedzielę, że podczas demonstracji doszło do przestępstw i aresztowań - podaje dziennik.
W niedzielę rano federalna minister spraw wewnętrznych Nancy Faser podkreśliła, że w Niemczech nie ma miejsca na wrogość wobec Żydów - relacjonuje "Bild". Państwo konstytucyjne musi działać konsekwentnie - powiedziała. - Nie wolno nam nigdy przyzwyczajać się do antysemickich obelg - bez względu na to, skąd i od kogo pochodzą.
Jak podaje Żydowskie Forum na rzecz Demokracji i Przeciw Antysemityzmowi, w Berlinie zaatakowano trzech dziennikarzy i obserwatorów. Dwóch dziennikarzy było atakowanych w obecności policji.
Do zamieszek doszło również podczas antysemickiej demonstracji w Hanowerze - przekazuje "Bild". W sobotę w południe w centrum miasta zebrała się grupa osób, która skandowała nienawistne hasła przeciwko Izraelowi. Jak widać na nagraniu opublikowanym na Twitterze, kontrdemonstranci, którzy sprzeciwiali się coraz bardziej agresywnym uczestnikom wiecu, byli atakowani i znieważani.
W zatytułowanym "Hańba dla tego kraju" komentarzu do demonstracji redaktor naczelny dziennika "Bild" Johannes Boie pisze, że "wywołujący zamieszki, nienawidzący Żydów muzułmanie powinni być traktowani jak ich podli nazistowscy przyjaciele z prawicowej ekstremy: ostracyzm, pogarda, ciągły nadzór policji i służb specjalnych".
Dziennik zwraca uwagę, że "nowi nienawidzący Żydów czują się w Niemczech komfortowo i bezpiecznie. To jest ich kraj, Neukoelln i inne dzielnice należą do nich. Klany kontrolują tamtejsze ulice ze swoich SUV-ów klasy S i BMW. (...) Czy w tych dzielnicach można chodzić w kipie? Niewyobrażalne".
Źródło: PAP / tk
Skomentuj artykuł