Birma: dziennikarz BBC jest już na wolności
Dziennikarz BBC Aung Thura, zatrzymany w piątek przez wojskowe władze Birmy, jest już na wolności – potwierdziła w poniedziałek brytyjska stacja.
W kraju trwają protesty i strajki przeciwko armii, która 1 lutego obaliła demokratycznie wybrany rząd.
Aung Thura oraz reporter lokalnego portalu Mizzima, Than Htike Aung, zostali zatrzymani przed budynkiem sądu w Naypyidaw, stolicy Birmy, przez mężczyzn w cywilnych ubraniach, którzy przyjechali nieoznakowanym vanem – przekazała BBC.
Wojskowe władze krwawo tłumią protesty i walczą z informującymi o tym mediami. Według birmańskiego Związku Pomocy Więźniom Politycznym (AAPP) od puczu z 1 lutego zabito co najmniej 232 demonstrantów.
Zatrzymano też około 40 dziennikarzy, a pięciu niezależnym organizacjom medialnym, w tym Mizzima, odebrano licencje. Jednym z zatrzymanych jest niezależny polski dziennikarz Robert Bociaga.
Mimo krytykowanych na świecie brutalnych działań sił bezpieczeństwa przeciwnicy junty zapowiedzieli na poniedziałek kolejne protesty, między innymi w Rangunie, największym mieście Birmy - podała BBC.
W czasie puczu aresztowano demokratycznie wybraną przywódczynię kraju, laureatkę Pokojowej Nagrody Nobla Aung San Suu Kyi. Wojskowe władze postawiły jej szereg zarzutów kryminalnych, za które grozi jej wieloletnie więzienie.
Suu Kyi i jej partia, Narodowa Liga na rzecz Demokracji (NLD), która rządziła Birmą od 2016 roku, odniosły wysokie zwycięstwo w listopadowych wyborach parlamentarnych. Armia twierdzi, że wybory były sfałszowane, choć komisja wyborcza nie wykryła nieprawidłowości.
Junta zapowiedziała organizację kolejnych wyborów i przekazanie władzy ich zwycięzcom. Wielu Birmańczyków nie wierzy jednak w te zapewnienia i obawia się, że zamach stanu będzie początkiem długotrwałej, opresyjnej dyktatury.
Źródło: PAP / kb
Skomentuj artykuł