Całkowity zakaz reklamy alkoholu w Polsce? W Sejmie trwały rozmowy na ten temat

Całkowity zakaz reklamy alkoholu w Polsce? W Sejmie trwały rozmowy na ten temat
Fot. Vershinin / depositphotos.com
KAI / tk

Słuszne byłoby uruchomienie dyskusji na temat wprowadzenia całkowitego zakazu reklamy napojów alkoholowych - takie wnioski sformułowali uczestnicy spotkania zorganizowanego w czwartek w Sejmie przez Parlamentarny Zespół ds. Rozwiązywania Problemów Uzależnień. Wzięli w nim udział m.in. posłowie i przedstawiciele Krajowego Centrum Leczenia Uzależnień.

Wicepremier i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk, członek Parlamentarnego Zespołu ds. Rozwiązywania Problemów Uzależnień poinformował, że w Polsce zaobserwować można obecnie wzrastający trend spożywania alkoholu. Choć przeciwdziałanie alkoholizmowi jest zadaniem państwa, samorządów i całego społeczeństwa, to - jak wskazał - na przeszkodzie takim zamierzeniom stoi m.in. bardzo rozwinięta promocja alkoholu - głównie w postaci piwa, gdyż reklama trunków wysokoprocentowych jest zakazana.

Jego zdaniem, w Polsce zaistniał trend swoistego "tłumaczenia", także za sprawą branży alkoholowej, że aby uchronić Polaków przed konsumpcją wódki i innych wysokoprocentowych napojów, lepiej skierować ich zainteresowanie na piwo, w tym piwo lekkie. Tymczasem wprawdzie nie wzrastało spożycie wódki, ale konsumpcja piwa wzrosła na tyle, że w efekcie pijących ogólnie alkohol jest większa.

- Kilkadziesiąt lat temu bardzo mocno wszyscy zwracali uwagę, że Polacy piją za dużo mocnych alkoholi, wobec tego trzeba przejść na alkohole lżejsze, jak piwo. To nastąpiło w takim sensie, że przybyło tych, którzy konsumują piwo, ale nie za wiele ubyło tych pijących alkohole wysokoprocentowe. Stąd nastąpiło przesunięcie, a właściwie rozwój. A musimy pamiętać, że alkohol w piwie jest taki sam jak w wódce czy winie - dodał wicepremier Kowalczyk.

Promowanie alkoholu w sporcie

Kowalczyk skrytykował także inną płaszczyznę promowania alkoholu, jaką jest obecność reklamy takich produktów na wydarzeniach sportowych. - Jest to dla mnie rzecz moralnie niedopuszczalna. Jak można łączyć uprawianie sportu z piciem alkoholu? - mówił, ubolewając jednocześnie nad tym, że kluby sportowe niestety bardzo często korzystają z możliwości finansowego sponsoringu lub patronatu nad imprezami ze strony producentów napojów alkoholowych.

DEON.PL POLECA

Jak zauważył, inną bolączką sprzyjającą większej konsumpcji alkoholu, jest wciąż jego niska cena. Po wprowadzeniu tzw. podatku cukrowego [opłata akcyzowa od środków spożywczych, która ma wspierać prozdrowotne wybory konsumentów – przyp. red.] okazało się, że cena piwa w stosunku do innych napojów jest niższa, gdyż nie zawiera tego podatku, co napoje słodzone.

Niepokojące jest ponadto promowanie piwa nie jako napoju alkoholowego, ale napoju codziennej zwykłej konsumpcji i nieodłącznego elementu dobrej zabawy. Zauważalny jest zatem wzrastający trend spożywania piwa przez nastolatków jeśli nie nałogowo to powszechnie - jak stwierdził polityk. - To jest pierwszy krok, który wpływa na wszelkie niepowodzenia w przezwyciężaniu problemu alkoholowego. A problem ten oczywiście w Polsce jest. To setki tysięcy uzależnionych, to miliony pijących ryzykownie, co rodzi wiele skutków ekonomicznych takiego spożywania. To takie osoby są bowiem głównymi sprawcami wypadków drogowych, inwalidztwa i uszkodzeń.

Zakaz reklamy alkoholu

- Jeśli chcemy cokolwiek - nie fikcyjnie - robić w kierunku ograniczenia, to sama reklama alkoholu, w tym przypadku piwa, powinna być bardzo mocno ograniczona czy nawet zlikwidowana, dlatego że powoduje ona zaprzeczenie wszelkim działaniom przeciwnym. Z jednej strony samorządy wydają duże pieniądze na leczenie uzależnionych - choć skuteczność tego leczenia jest słaba - a z drugiej strony moment przeciwdziałania całkowicie przesypiamy. Nawet jeśli zajmujemy się wyprowadzaniem z nałogu wielu osób, w to miejsce w tym czasie wprowadzamy wielokrotnie więcej nowych adeptów zmierzających prostą ścieżką do uzależnienia - podkreślił wicepremier Kowalczyk.

Katarzyna Łukowska, zastępca dyrektora ds. profilaktyki i współpracy z samorządem terytorialnym w Krajowym Centrum Leczenia Uzależnień poinformowała, że "rzeczywiście od kilku lat na wysokim poziomie" utrzymuje się średnie spożycie napojów alkoholowych w przeliczeniu na 100 proc. alkoholu. Przez ostatnie 20 lat Polacy zwiększyli tę konsumpcję z 7 do 10 litrów. Za średnie miesięczne wynagrodzenie Polak może dziś kupić 1700 butelek piwa, a jeszcze 20 lat temu - 700.

Przytoczyła też trzy rekomendowane przez WHO płaszczyzny przeciwdziałania rozszerzaniu się spożycia alkoholu, które mogą być stosowanie w ramach legislacyjnych narzędzi dostępnych w każdym państwie. Po pierwsze, jest to korzystanie z akcyzy tak, aby cena alkoholu była na odpowiednio wysokim poziomie. Po drugie - ograniczenie dostępności alkoholu (kompetencja samorządu gminnego), a po trzecie - zakaz reklamy i egzekwowanie przestrzegania tego zakazu.

Dlaczego WHO rekomenduje wprowadzanie zakazu alkoholu? Dlatego, że - jak mówiła przedstawiciela KCPU - istnieją jasne dowody na to, że "marketingowe restrykcje są efektywną drogą do redukcji szkód związanych z konsumpcją alkoholu". Narażenie na reklamę alkoholu zwiększa prawdopodobieństwo, że dzieci i młodzież zaczną ten alkohol pić.

Źródło: KAI / tk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Meszuge

Nieustannie spadać w górę

Łatwo jest nie pić, kiedy się nie chce pić. Łatwo jest trzeźwieć, gdy zdrowie dopisuje, nic nie boli, rodzina kochająca i szczęśliwa, w pracy szanują, szef docenia, na koncie coraz większa...

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Całkowity zakaz reklamy alkoholu w Polsce? W Sejmie trwały rozmowy na ten temat
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.