Duże emocje na inaugurację piłkarskiej wiosny

Piłkarska wiosna rozpoczęta. W spotkaniu polskiej Ekstraklasy rozgrywanym w Gdyni na boisko wybiegło 6 Polaków i 16 obcokrajców. Znak czasów. W zespole Wisły rodzimych zawodników było tylko dwóch Cezary Wilk i Patryk Małecki.

Początek spotkania należał do Arki, która już w pierwszych minutach stworzyła kilka groźnych sytuacji. Później gra się wyrównała. W 9 minucie w polu karnym gospodarzy faulowany był Cwetan Genkow, lecz sędzia kazał grać dalej. W 12 min. po rzucie rożnym główkował Ante Rozić, jednak nowy bramkarz Wisły Siergiej Pareiko wyłapał piłkę. Dziesięć minut później prowadzić mogła Wisła. Najpierw próbował Patryk Małecki, futbolówkę odbił bramkarz Arki Marcelo Moretto, a dobitka Andraża Kirma trafiła w słupek.

W drugiej części gry lepsze sytuacje mieli piłkarze Arki Gdynia.  W 56 minucie ładnie strzelał Michał Płotka, a w 60 minucie krakowskiego bramkarza mógł pokonać Joseph Mawaye. Bramkę zdobyli jednak goście. Gdy spotkanie dobiegało już końca wspaniałą indywidualną akcję w polu karnym gospodarzy przeprowadził Patryk Małecki, który zakończył ją doskonałym uderzeniem tuż pod poprzeczkę. Marcelo Moretto był bezradny.

0:1 Patryk Małecki (89')

W drugim piątkowym meczu Cracovia zremisowała z Legią Warszawa 3:3 (1:1).

Inauguracja wiosennych rozgrywek - chociaż przy minusowej temperaturze - wypadła w Krakowie nieźle. "Pasy" zdobyły w meczu z Legią jeden punkt, zaś kibice widzieli grad bramek. Jak żartowano na stadionie, było zimno jak na lodowisku, więc nic dziwnego, że wynik końcowy był "hokejowy".

Po pierwszej połowie było 1:1, lecz gdyby w dwóch kontrowersyjnych sytuacjach sędzia przyznał rację Legii, to warszawianie prowadziliby 2:0.

W 29 min po "główce" Michala Hubnika bramkarz Cracovii wybił piłkę z linii bramkowej, jednak według wielu obserwatorów w tym momencie była już ona w bramce. Z kolei przy pierwszym golu dla Cracovii - który padł po olbrzymim zamieszaniu na polu karnym Legii - nim Marian Jarabica pokonał Wojciecha Skabę, to powinien być odgwizdany faul na co najmniej dwóch defensorach z Warszawy.

Na sekundy przed końcem pierwszej odsłony świetne podanie Jakuba Rzeźniczaka wykorzystał Michał Kucharczyk. Tylko przez 4 minuty po przerwie utrzymał się wynik remisowy. W 49 min. Inaki Astiz sfaulował w polu karnym Legii Bartłomieja Dudzica, a podyktowany rzut karny pewnie wykonał Alexandru Suvorov.

Warszawianie wyrównali przy wydatnej "pomocy" Łukasza Nawotczyńskiego, który na połowie Cracovii sprezentował piłkę Michalovi Hubnikowi. Napastnik Legii potrafił z tego zrobić odpowiedni użytek. Ale "Pasy" po raz trzeci wyszły na prowadzenie. W 65 min W. Skaba zdołał sparować strzał S. Ntibazonkizy, ale jego dobitki już nie.

Po tym golu inicjatywę przejęła Legia, która doprowadziła do remisu w 78 min. Co prawda w doliczonym czasie gry to krakowianie mieli dwie bardzo dobre okazje do przechylenia losów spotkania na swoją korzyść, ale ostatecznie więcej goli nie było.

W 52 min podczas spięcia pod bramką Cracovii padł na murawę Ivica Vrdoljak (faulu nie było). Uraz zawodnika Legii okazał się na tyle poważny, że na murawę wjechała karetka, zaś mecz został przerwany na pięć minut (spotkanie w sumie zostało przedłużone aż o 8 minut).

1:0 Marian Jarabica (35'), 1:1 Michał Kucharczyk (45'), 2:1 Alexandru Suvorov (49 z karnego), 2:2 Michal Hubnik (61'), 3:2 Saidi Ntibazonkiza (65'), 3:3 Jakub Wawrzyniak (78')