Ekstraklasa: Mistrz Polski pokonał Widzew

Lech Poznań pokonał Widzew Łódź w ostatnim niedzielnym spotkaniu 16. kolejki piłkarskiej ekstraklasy. Kilka godzin wcześniej bezbramkowym remisem zakończył się pojedynek Polonii Warszawa z Górnikiem Zabrze.

Przez pierwsze pół godziny meczu z boiska w Poznaniu wiało nudą. Jedynym wartym odnotowania faktem był strzał z rzutu wolnego Siergieja Kriwca. Jako pierwsi doskonałą okazję do zdobycia bramki mieli w 30. minucie goście, ale Sernas nie sięgnął dośrodkowanej przez Adriana Budkę piłki.

Chwilę później praktycznie pierwsza groźniejsza akcja gospodarzy dała im prowadzenie. W 33. minucie dalekim podaniem popisał się Kriwiec, piłka trafił do Jakuba Wilka, który zastąpił w składzie Lecha Semira Stilicia. Gracz Kolejorza uderzeniem z powietrza pokonał Mielcarza. Widzew mógł szybko wyrównać, ale piłka po główce Sernasa minęła bramkę Krzysztofa Kotorowskiego. To była jedna z niewielu akcji gości, bowiem Lech zdecydowanie przejął inicjatywę.

Po zmianie stron sędzia zmuszony był przerwać na kilka minut spotkanie, bowiem z sektora, zajmowanego przez kibiców gości poleciały na boisko race. Po kwadransie gry w drugiej połowie Widzew powinien wyrównać, ale Adrian Budka nie trafił w wyłożoną przez Dudu jak na tacy piłkę. Do końca meczu goście szukali okazji do zdobycia bramki, a lechici - do podwyższenia prowadzenie. Jednak atakujący obu drużyn mieli źle nastawione celowniki. Już w doliczonym czasie gry w poprzeczkę trafił zza pola karnego Kriwiec i na tym emocje w Poznaniu się zakończyły.

Lech Poznań - Widzew Łódź 1:0
1:0 Jakub Wilk (32')

Mecz w Warszawie był nie tylko bezbramkowy, ale i zwyczajnie słaby. Górnik ograniczał się do przeszkadzania piłkarzom "Czarnych Koszul" w rozgrywaniu akcji, a ci nie mieli pomysłu, jak pokonać bramkarza zabrzan Adama Stachowiaka. Gra prowadzona była w wolnym tempie. Polonia zdołała wprawdzie stworzyć sobie kilka okazji do zdobycia bramki, ale zabrakło wykończenia i obie drużyny podzieliły się punktami, z czego bardziej zadowoleni są goście.