Eksplozje w rosyjskich bazach na Krymie. BBC: w akcji siły specjalne albo drony

Eksplozje w rosyjskich bazach na Krymie. BBC: w akcji siły specjalne albo drony
Zdj. ilustr. Fot. depositphotos.com
PAP/mk

Wtorkowy wybuch w rosyjskiej bazie wojskowej na Krymie to efekt działania jednostek specjalnych albo użycia dronów - skomentował portal BBC News. Eksplozje miały nastąpić w bazie, w której stacjonowało ponad 20 rosyjskich samolotów bojowych, ale informacje o miejscu wybuchów są rozbieżne.

Dziennikarz śledczy portalu Bellingcat Christo Grozew, odnosząc się do doniesień rosyjskich mediów o wybuchach w rejonie lotniska w miejscowości Hwardijske poinformował na Twitterze, że w bazie tej  "mieściło 12 samolotów Su-24M oraz 12 Su-25SM" i że było ono "zintegrowane z rosyjską marynarką wojenną". Su-24M to bombowce, a Su-25SM samoloty szturmowe.

Doniesienia o miejscu i przyczynie eksplozji na Krymie są rozbieżne. Najpierw, we wtorek rano, rosyjska administracja na anektowanym półwyspie oświadczyła, że w okolicy miasta Dżankoj wybuchł pożar na stacji transformatorowej. Z kolei Refat Czubarow, przewodniczący Medżlisu Tatarów krymskich, organizacji zdelegalizowanej przez Rosję po aneksji Krymu, poinformował, że pożar wybuchł w jednostce wojskowej w miejscowości Azowske w rejonie (odpowiednik powiatu) dżankojskim.

Ukraińska agencja UNIAN cytuje natomiast parlamentarzystę Ołeksija Honczarenkę, który oświadczył, że miejscem eksplozji były rosyjskie magazyny amunicji. Według niektórych doniesień do wybuchów w składach uzbrojenia doszło w miejscowości Majske. Tymczasem po południu prorządowe media z Rosji podały, powołując się na świadków, że w Hwardijskem miały miejsce eksplozje, a nad tamtejszym lotniskiem wojskowym widać kłęby dymu. Hwardijske leży w rejonie symferopolskim, około 75 km na południowy zachód od Dżankoja.

DEON.PL POLECA


BBC: na Krymie działa zorganizowana grupa

Jeśli do wtorkowych eksplozji na Krymie użyto aparatów bezzałogowych, to oznacza, że na anektowanym przez Rosję półwyspie, który Moskwa ukazywała jako chronioną twierdzę, działa zorganizowana grupa budująca bądź sprowadzająca potężne drony - ocenił portal BBC News. Rosyjska redakcja BBC, komentując "na gorąco" wtorkowe eksplozje koło miasta Dżankoj, opisuje je jako "już trzeci przypadek, gdy rosyjskie obiekty wojskowe zostają uszkodzone w wyniku działań pewnych tajemniczych sił".

Pierwszym incydentem była eksplozja w obiekcie sztabu rosyjskiej Floty Czarnomorskiej w Sewastopolu, do której doszło 31 lipca. Rosyjskie media prorządowe pisały wówczas o samodzielnie sporządzonym dronie, przenoszącym ładunek wybuchowy. Strona ukraińska zaprzeczyła oskarżeniom pod jej adresem. "Do tej pory nie wyjaśniono, kto stał za tym atakiem" - przypomniała BBC.

9 sierpnia zaatakowane zostało lotnisko Saki w Nowofedoriwce na Krymie; zniszczono kilka rosyjskich samolotów bojowych. Rosyjskie ministerstwo obrony "do tej pory podtrzymuje wersję o nieprzestrzeganiu zasad bezpieczeństwa przeciwpożarowego. Prasa zachodnia i ukraińska już otwarcie zaczęły pisać o działaniach ukraińskich sił operacji specjalnych" - zauważa BBC. Dodaje przy tym, że "wśród ekspertów najpopularniejszą wersją" tych wydarzeń "jest użycie dronów, które mogły dokonać detonacji magazynów amunicji". Nie zauważono bowiem ani pocisków rakietowych nadlatujących nad lotnisko, ani też sabotażystów wdzierających się na jego teren.

"Również i teraz nie ma na razie uzasadnionych i potwierdzonych, a tym bardziej oficjalnych wersji eksplozji z 16 sierpnia. Można przypuszczać, że w środę rano pojawią się zdjęcia satelitarne tych obiektów i będzie można ocenić szkody. Jednak ustalenie przyczyny na podstawie fotografii będzie dość trudne" - prognozuje BBC. "Można zakładać, że również i te eksplozje eksperci wyjaśnią działaniami aparatów bezzałogowych, jeśli tylko nie pojawią się nagrania wideo (przeczące tym przypuszczeniom). Jednak oznacza to, że na terytorium Krymu działa zorganizowana grupa, która jest w stanie albo konstruować drony mogące atakować magazyn (uzbrojenia), albo otrzymywać (bezzałogowce) z zewnątrz" - oceniła BBC.

Przypomniano, że Rosja, po aneksji Krymu w 2014 roku, "wiele mówiła o strategicznym znaczeniu półwyspu". W mediach państwowych pojawiały się "liczne reportaże o ćwiczeniach sił rosyjskich na Krymie", rozmieszczaniu tam jednostek wojskowych i obiektów obrony przeciwlotniczej. Materiały te "rysowały obraz chronionej twierdzy, której nie uda się zaatakować".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Zbigniew Parafianowicz

Wojny, do których państwa wolą się nie przyznawać

Kim są osławione rosyjskie zielone ludziki i kto nimi dowodzi? Do czego posuwają się najemnicy walczący w Syrii, Libii i na wschodzie Ukrainy? Kto destabilizuje sytuację w...

Skomentuj artykuł

Eksplozje w rosyjskich bazach na Krymie. BBC: w akcji siły specjalne albo drony
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.