Ekstraklasa piłkarska - Ruch - Górnik 3:0
Mecze Ruchu z Górnikiem nazywane są Wiekimi Derbami Śląska. Zabrzanie na stadionie "Niebieskich" ostatni taki pojedynek wygrali w 1996 roku. I na kolejne zwycięstwo będą musieli poczekać.
Ruch Chorzów - Górnik Zabrze 3:0 (0:0)
Bramki: 1:0 Marek Zieńczuk (52), 2:0 Arkadiusz Piech (60), 3:0 Marcin Malinowski (62).
Żółta kartka - Ruch Chorzów: Rafał Grodzicki.
Sędzia: Marcin Szulc (Warszawa). Widzów 9 000.
Ruch Chorzów: Matko Perdijic - Żeljko Djokovic, Rafał Grodzicki, Piotr Stawarczyk, Marek Szyndrowski - Wojciech Grzyb (86. Łukasz Janoszka), Marcin Malinowski, Gabor Straka, Marek Zieńczuk - Maciej Jankowski (73. Andrej Komac), Arkadiusz Piech (83. Paweł Abbott).
Górnik Zabrze: Adam Stachowiak - Michał Pazdan, Adam Banaś, Mariusz Jop, Mariusz Magiera - Grzegorz Bonin (87. Rafał Pietrzak), Mariusz Przybylski, Robert Jeż, Aleksander Kwiek (72. Daniel Sikorski), Marcin Wodecki (78. Adam Marciniak) - Tomasz Zahorski.
Mecze Ruchu z Górnikiem nazywane są Wiekimi Derbami Śląska. Zabrzanie na stadionie "Niebieskich" ostatni taki pojedynek wygrali w 1996 roku. I na kolejne zwycięstwo będą musieli poczekać.
W piątek pogoda nie rozpieszczała piłkarzy ani kibiców. Mimo nadchodzącej wiosny było zimno, padał śnieg i w efekcie przed pierwszym gwizdkiem sędziego konieczne stało się użycie niewielkiego traktora i łopat do doraźnego odśnieżania. Gra toczyła się na śliskiej, białej murawie.
Przed meczem kapitan Górnika Adam Banaś zapowiadał, że goście "zamurują" swoją bramkę. I rzeczywiście w pierwszej połowie zabrzańska defensywa przeżywała trudne chwile. Lepiej do arktycznych warunków przystosowali się chorzowianie i zamknęli rywali na ich połowie. Najbliżej zdobycia gola był w 25. minucie Maciej Jankowski. Mając przed sobą tylko bramkarza strzelił obok słupka.
Drugą połowę też lepiej zaczęli chorzowianie. Trzy minuty po wznowieniu gry sytuacji sam na sam z Adamem Stachowiakiem nie wykorzystał Arkadiusz Piech. Zaraz potem... zgasły stadionowe jupitery. W ciemnościach sędzia zarządził zejście piłkarzy do szatni.
Oczekiwanie na oświetlenie trwało ponad osiem minut. Przerwa posłużyła najwyraźniej piłkarzom Ruchu, bo objęli prowadzenie. Bramkarz Górnika obronił co prawda uderzenie Arkadiusza Piecha, ale już wobec dobitki Marka Zieńczuka był bezradny.
"Niebiescy" poszli za ciosem i w ciągu dwóch minut było po meczu. Najpierw aktywny Piech z bliska podwyższył wynik na 2:0, a w następnej akcji Marcinowi Malinowskiemu wyszedł "strzał życia" z 25 metrów, po którym piłka trafiła w okienko zabrzańskiej bramki. Po tym goście się nie podnieśli i to Ruch był bliżej jeszcze okazalszego zwycięstwa.
Skomentuj artykuł