Euroliga: Prokom nie dał rady, brawa za walkę
Nie udało się koszykarzom Asseco Prokomu doprowadzić do piątego, decydującego spotkania w ćwierćfinale Euroligi. W meczu numer cztery, rozgrywanym w Gdyni. mistrzowie Polski polegli z Olympiakosem Pireus 70:86, głównie za sprawą wysoko przegranej pierwszej połowy.
Po trzech bardzo dobrych w wykonaniu gdynian potyczkach musiały w końcu nadejść chwile słabości, które rywale bezwzględnie wykorzystali. Zaczęło się dobrze, bo od prowadzenia Asseco 7:0, ale goście w odpowiedzi rzucili osiem punktów z rzędu wychodząc na prowadzenie. Do końca pierwszej kwarty wynik nie wyglądał tragiczne, po 10. minutach Prokom przegrywał ośmioma "oczkami" (20:28), ale w drugiej części meczu nastąpił prawdziwy pogrom podopiecznych Tomasa Pacesasa. Do przerwy było 50:32 dla Olympiakosu i szanse mistrzów Polski na odrobienie strat były iluzoryczne. Prokom nie zwykł się jednak poddawać i po zmianie stron walczył o zmniejszenie przewagi rywali. Na początku czwartej kwarty, wykorzystując nieco przedwczesną radość gości, gdynianie zmniejszyli straty do siedmiu punktów. Niestety, na więcej Grecy nie pozwolili i ponownie odskoczyli zmęczonym pogonią gospodarzom, ostatecznie wygrywając 86:70.
Asseco Prokom Gdynia - Olympiakos Pireus 70:86 (20:28, 12:22, 16:16, 22:20)
Skomentuj artykuł