Euroliga: Trzy porażki polskich zespołów
W środę wszystkie trzy polskie kluby występujące w rozgrywkach koszykarskiej Euroligi kobiet przegrały swoje mecze. O ile Wisła Can Pack Kraków już wcześniej zapewniła sobie awans do kolejnej rundy rozgrywek, o tyle dla Lotosu Gdynia i KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski porażki praktycznie (teoretyczne szanse ma jeszcze KSSSE) oznaczają koniec przygody z Euroligą na poziomie fazy grupowej.
By myśleć o rozstawieniu w następnej fazie Euroligi koszykarki Wisły Can Pack powinny były wygrać mecz z Cras Basket Taranto. Taki rezultat przybliżał krakowską ekipę do zajęcia minimum drugiego miejsca w grupie A tegorocznych rozgrywek.
Wiślaczki zaczęły źle. Na początku przegrywały 0:4. Zaraz doprowadziły jednak do remisu 6:6. Niestety w pierwszej kwarcie miały kłopoty w defensywie. Zespół z Włoch w pewnym momencie wygrywał nawet 9 punktami 20:11. Do końca kwarty krakowiankom stratę udało się zredukować do 5 "oczek".
W 19 minucie koszykarki Wisły, po trafieniu Magdaleny Leciejewskiej, po raz pierwszy w tym spotkaniu objęły prowadzenie. Na chwilę, bowiem rywalki znowu odskoczyły na kilka punktów i prowadziły po drugiej części gry 36:32.
Druga połowa należała jednak do Wisły. Erin Phillips i koleżanki potrzebowały sześciu minut, by znowu wyjść na prowadzenie. W pewnym momencie było to nawet 7 punktów. W końcowce spotkania w poczynania krakowianek wkradła się nerwowość. Wykorzystały to koszykarki Cras Basket Taranto i w 37 min. przegrywały już tylko 52:53. Na minutę przed końcem objęły prowadzenie. 3 sekundy przed zakończeniem nie trafiła Erin Phillips i Wisła przegrała 57:58 (19:24, 13:12, 17:8, 8:14).
Wiślaczki nie straciły szans na zajęcie co najmniej drugiego miejsca w swojej grupie, będą o nie musiały powalczyć jednak w dwóch ostatnich spotkaniach, które pozostały do rozegrania.
Skomentuj artykuł