Euroliga: Wisła Can Pack w najlepszej ósemce!
Koszykarki Wisły Can Pack awansowały do ćwierćfinału Euroligi kobiet, w trzecim meczu pokonując MiZo Pecs 69:57. Zwycięstwo nie przyszło krakowiankom łatwo, a o ponad dziesięciopunktowej wygranej zadecydowały dopiero ostatnie minuty spotkania.
Wiślaczki były wprawdzie faworytkami, ale w tym sezonie Euroligi przyzwyczaiły już kibiców do huśtawki nastrojów i nerwowych końcówek. Nie inaczej było w środowej rywalizacji z MiZo Pecs. Gospodynie lepiej rozpoczęły mecz i wyszły na kilkupunktowe prowadzenie. Węgierki doprowadziły do remisu po 21 tuż po wznowieniu gry w drugiej kwarcie, wystarczyły jednak dwie minuty, by „Biała Gwiazda” odskoczyła na 7 punktów. I - który to już raz w tym sezonie - przewagę straciła, a po celnym rzucie Anny Vajdy schodziła do szatni z "oczkiem" straty.
Po zmianie stron gospodynie w trzy minuty zdobyły osiem punktów nie tracąc żadnego. Koniec emocji? Nic z tych rzeczy, bowiem powtórzył się scenariusz z drugiej kwarty. Do decydującej odsłony gry to MiZo przystępowało prowadząc 49:48.
W czwartej kwarcie emocje sięgnęły zenitu. Nerwy udzieliły się zawodniczkom obu drużyn, bowiem przez blisko dwie minuty żadna nie trafiła do kosza. Niemoc przełamała wreszcie Agnieszka Majewska trafiając z linii rzutów wolnych, a Wisła odzyskała prowadzenie (50:49). Siedem minut przed końcem podopieczne trenera Hernandeza wygrywały 54:50, by w ciągu 60 sekund stracić przewagę. Po celnym rzucie Vajdy na tablicy wyników wyświetlił się wynik 55:54 dla gości. Koszykarkom coraz bardziej trzęsły się ręce - do tego stopnia, że wiślaczka Iziane Castro Marques celując zza linii "trójek" przerzuciła kosz. Do kolejnego remisu doprowadziła - wykorzystując jeden rzut wolny - Janell Burse. Gdy do końca meczu pozostały 4 minuty celna "trójka" Kateriny Zohnovej dała krakowiankom ponowne prowadzenie i - co najważniejsze - więcej pewności w grze. Wprawdzie po chwili za 5 fauli zeszła z parkietu Ewelina Kobryn, ale kolejne trafienie Zohnovej pozwoliło „Białej Gwieździe” odskoczyć na pięć "oczek". Węgierki pudłowały, wiślaczki nie miały kłopotów z celnością i przy aplauzie kibiców zwycięsko zakończyły ten nerwowy, ale szczęśliwy w końcówce pojedynek.
Wisła Can Pack Kraków - MiZo Pecs 69:57 (21:18, 17:19, 10:12, 21:8)
Skomentuj artykuł