Fabiański: mam do siebie pretensje, nie pomogłem w karnych
- Nie przesadzę, gdy powiem, że mam do siebie ogromne pretensje, że w tych dwóch seriach rzutów karnych nie pomogłem drużynie. W takich sytuacjach bardzo liczy się na bramkarza - mówi ze łzami Fabiański w rozmowie z dziennikarzem Polsat Sport.
Łukasz Fabiański podobnie jak Kuba Błaszczykowski nie bał się stanąć przed kamerą i rozmawiać z dziennikarzami zaraz po ćwierćfinale piłkarskich mistrzostw Europy Polska - Portugalia (1:1, karne 3-5).
- Jest dosyć smutno w szatni. Odpadnięcie w tej fazie rozgrywek bardzo boli, patrząc przez pryzmat całego turnieju, w którym nie przegraliśmy żadnego meczu, ani w 90., ani w 120 minutach - opowiada Fabiański.
To może być pozytywny kop
Dodaje, że szybko strzelili bramkę, podobnie jak w meczu ze Szwajcarią, a przeważył moment nieuwagi i trochę szczęścia Portugalczyków: - Gdyby nie rykoszet udałoby mi się obronić strzał. Mam do siebie ogromne pretensje za te dwie serie rzutów karnych.
Łukasz Fabiański wyraża też nadzieję na przyszłość: - Jeśli wyciągniemy dobre wnioski i nie przesadzimy ze zbytnią pewnością siebie, to myślę, że ten turniej może być takim pozytywnym kopem, żeby ruszyć bardzo mocno i potwierdzić tymi eliminacjami, że drużyna idzie w bardzo dobrym kierunku.
Myślę, że gdy spojrzymy na start w Euro 2016 za kilka dni, to będziemy mieli powody do zadowolenia i argumenty, by dalej wierzyć w tę drużynę.
Skomentuj artykuł