Fortuna: Małysz potrzebuje uśmiechu... fortuny

PAP / ŁK

Wojciech Fortuna, złoty medalista olimpijski w skokach narciarskich z Sapporo, wierzy, że igrzyska w Vancouver będą bardzo udane dla polskich sportowców. Liczy na kilka medali biegaczki Justyny Kowalczyk oraz na błysk formy Adama Małysza.

"Myślę, że Justyna Kowalczyk w każdym starcie zdobędzie medal, być może najładniejszego koloru, czyli złotego. Wierzę w Małysza - to zawodnik o ogromnym doświadczeniu. Wszystko wskazuje na to, że forma wypali w właśnie Vancouver" - powiedział Wojciech Fortuna.

Małyszowi do pełnej kolekcji olimpijskich medali brakuje tylko złotego. "To ikona polskiego narciarstwa, przez dziesięć lat dawał mi siłę do oglądania sportu, mobilizował wszystkich Polaków przed telewizorami. Szanse ma na obu skoczniach, ale na złoto większe są na średnim obiekcie. Przy mniejszych prędkościach nie popełnia błędów, a technicznie jest najlepszy na świecie. Jak mu wyjdą dwa skoki, to każdemu zabraknie do niego pięciu metrów. Do sukcesu potrzebuje jednego: uśmiechu... fortuny. Żeby mu sprzyjała, a wiatr wiał pod narty" - dodał.

Jedyny złoty medalista zimowych igrzysk liczy także na drużynę. "Mają ogromną szansę. Małysz na pewno pomoże im w uzyskaniu sportowej emerytury. O to chodzi - żeby zawodnik kończący karierę miał coś z tego i nie musiał malować Ameryki jak ja. Ten medal im się należy" - dodał.

Za głównych rywali Polaka w konkursach indywidualnych Fortuna uznaje Szwajcara Simona Ammanna, który jego zdaniem zdobędzie dwa medale oraz Austriaka Gregora Schlierenzauera. O podium będą również walczyć, jego zdaniem, Austriacy Andreas Kofler, Thomas Morgenstern i Fin Janne Ahonen.

57-letni Fortuna zamierza wiele czasu poświęcić na oglądanie telewizyjnych relacji z Vancouver.

"Będę oglądał wszystko, co jest związane ze sportami zimowymi. Gdy oglądam skoki nie myślę o tym, żeby poprawiać trenerów. Łukasz Kruczek wychował się przy profesorach i ja w niego wierzę. Podobnie jest z Aleksandrem Wierietielnym - gdziekolwiek się pokazał tam zawsze był medal" - podkreślił.

Jego zdaniem, obecne skoki niewiele przypominają rywalizację z jego czasów. Zmieniły się skocznie, stroje, narty, wiązania, technika, prędkości.

"Jest to inne skakanie niż za moich czasów. Kombinezon to lotnia - zawodnik nie potrzebuje właściwie nart, by polecieć. One są potrzebne do lądowania" - ocenił.

Fortuna jest zachwycony ubraniami, w jakich zaprezentują się Polacy w Kanadzie. Jego zdaniem odpowiednie kombinezony dają komfort psychiczny i pozwalają skupić się na występach.

"Na tamte lata nie było najgorzej. Ubrali nas w kożuszki i też wyglądaliśmy dobrze. Nie było garniturów. Może nie przewidzieli, że będziemy odbierać medale. Było mi wstyd, gdy stanąłem na podium w mechatym sweterku" - wspominał okres swoich występów.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Fortuna: Małysz potrzebuje uśmiechu... fortuny
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.