Giełdy: na rynkach prawdziwa katastrofa
W zachodniej Europie na giełdach silne spadki. Na globalnych rynkach akcji bardzo słaby sentyment. W Chinach w poniedziałek najmocniejsza wyprzedaż od 2007 r. - podają maklerzy.
Inwestorzy mocno niepokoją się o gospodarkę Chin, która coraz wyraźniej słabnie. Chociaż władze tego kraju podejmują działania mające na celu wsparcie gospodarki, to nie przekonuje inwestorów, że mogą zahamować postępujące spowolnienie w Chinach.
W Azji na wszystkich rynkach mocno zniżkowały indeksy. Wskaźnik giełdy w Szanghaju spadł o 8,5 proc. na zamknięciu, do 3.0209,91 pkt. Wcześniej wskaźnik ten zniżkował o 8,7 proc., najmocniej od 2007 r.
Nikkei 225 spadł o 4,61 proc., a Topix zaliczył spadek o 5,86 proc., najmocniejszy od maja 2013 r. Tajwański TAIEX spadł o 4,84 proc., ale w trakcie sesji zanurkował o 7,5 proc.
"Na rynkach mamy prawdziwą katastrofę. Wydaje się, że nic nie jest w stanie tego zatrzymać" - ocenia Chen Gang, analityk inwestycyjny w Heqitongyi Asset Management Co. w Szanghaju.
Sentymentu na rynku nic nie jest w stanie poprawić.
"Na rynkach jeszcze się pogorszy, zanim zobaczymy jakąś poprawę" - ocenia Nader Naeimi, ekonomista AMP Capital Investors Ltd. w Sydney.
"W Chinach potrzebne jest cięcie stóp procentowych i więcej łagodzenia polityki monetarnej" - dodaje. "Tymczasem będzie jeszcze gorzej" - ostrzega.
Skomentuj artykuł