Hiszpania zwycięska. Serbia wygrywa po dogrywce.

Hiszpania zwycięska. Serbia wygrywa po dogrywce.
Hiszpanie R. Fernandez (L) i P. Gasol (P) blokują Greka I. Bourousisa (C) podczas meczu półfinałowego mistrzostw Europy (foto. PAP / Andrzej Grygiel)
inf. wł. / ŁK

Hiszpania, po wysokim zwycięstwie nad Grecją, awansowała do finału koszykarskich mistrzostw Europy. W drugim, niezwykle zaciętym półfinale pomiędzy Serbią i Słowenią do rozstrzygnięcia niezbędna była dogrywka. W niej górą byli Serbowie i to oni zagrają o złoto. Mecze rozegrano w katowickim Spodku.

Mecz Hiszpanów i Greków określany był mianem rewanżu za finał mistrzostw świata z 2006 roku. Wówczas górą byli koszykarze z Półwyspu Iberyjskiego. Mistrzowie świata byli też faworytem tego pojedynku, nie tylko dlatego, że z meczu na mecz grają coraz lepiej. Mieli również więcej czasu na odpoczynek, bowiem swój ćwierćfinał grali przedwczoraj i łatwo pokonali w nim Francję, podczas gdy Grecy dopiero po dogrywce pokonali wczoraj Turków.

Pierwsze minuty spotkania to niewielka przewaga punktowa podopiecznych Sergio Scariolo, jednak Grecy ambitnie walcząc wyszli na prowadzenie 12:11. Hiszpanie, wśród których coraz jaśniej błyszczy gwiazda gracza Los Angeles Lakers - Pau Gasola, w końcówce kwarty odskoczyli jednak na pięć punktów za sprawą szybkich kontrataków i celnych rzutów za 3. Wykorzystując słabą skuteczność w ataku Greków na początku drugiej części gry reprezentacja Hiszpanii powiększyła przewagę do ponad 10 punktów. Mistrzowie świata agresywnie broniąc zmuszali rywali do rzutów z nieprzygotowanych pozycji, oraz licznych strat. Widać było, że Gasol i spółka chcieli wykorzystać zmęczenie Greków meczem z Turcją i jak najszybciej rozstrzygnąć sprawę awansu do finału. Jednak podopieczni Jonasa Kazlauskasa nie odpuszczali i przewaga rywali przestała rosnąć. Ostatecznie do przerwy Hiszpanie prowadzili dziewięcioma oczkami. W trzeciej kwarcie drużyna z Półwyspu Iberyjskiego powiększyła prowadzenie do 15 punktów i była na najlepszej drodze do zwycięstwa. Na początku ostatniej części gry przewaga wzrosła do 20 oczek (71:51). Po chwili Grecy stracili jednego z liderów, Georgiosa Printezisa, który zszedł z boiska za 5 fauli, i stało się jasne, że o złoty medal mistrzostw Europy zagra reprezentacja Hiszpanii. W ostatnich minutach na parkiecie walczyli rezerwowi obu drużyn, a liderzy odpoczywali przed spotkaniami o medale.

Hiszpania - Grecja  82:64 (26:21, 23:19, 17:11, 18:13)

W drugim półfinale spotkały się drużyny, które grały ze sobą w grupie eliminacyjnej Eurobasketu. W Warszawie lepsi byli Słoweńcy, którzy pokonali Serbów 80:69. Na początku meczu prowadzenie 6:2 objęli Serbowie. Od tego momentu koszykarze Słowenii zdobyli aż 13 punktów nie tracąc żadnego i prowadzili już 15:6. Obie ekipy grały niezwykle twardo w obronie. Podopieczni Dusana Ivkovica zdobywali punkty głównie za sprawą celnie rzucanych rzutów wolnych. W ostatnich sekundach pierwszej kwarty na parkiet polała się krew z rozbitego łuku brwiowego Słoweńca Primoza Brezeca.

Twardo grano także w drugiej odsłonie, a że nie zawsze zgodnie z przepisami, toteż zawodnicy obu ekip co chwilę stawali na linii rzutów wolnych. Na początku kwarty wydawało się, że Serbowie dogonią rywali, przegrywali tylko 19:21 i Jure Zdovc zmuszony był do wzięcia czasu. Przerwa i wskazówki trenera podziałały, bowiem koszykarze Słowenii w parę minut odbudowali dziesięciopunktową przewagę. Po kolejnym czasie - tym razem dla Ivkovica - dystans punktowy dzielący obie ekipy zmniejszył się, ale nie na długo. Słoweńcy schodzili na przerwę prowadząc 45:35.

W trzeciej kwarcie Serbowie rzucili się do odrabiania strat i powoli zmniejszali dystans do rywali. Na 0,4 sek przed końcem kwarty szansę na wyrównanie stanu meczu miał Stefan Markovic, ale przestrzelił drugi rzut osobisty.

Jednak co się odwlecze... Na początku czwartej części gry celnym rzutem za 3 popisał się Milos Teodosic i Serbowie wygrywali! Nadal toczono jednak zaciekłą walkę, a miarą zaciętości był fakt, że obie drużyny popełniły już w sumie ponad 50 fauli. 4 minuty przed końcem meczu był remis po 67. Po rzucie Teodosica prowadzili Serbowie, ale wówczas 5 punktów z rzędu zdobył dobrze znany z gry w Polsce Goran Jagodnik. Po chwili było 75:72 dla Słowenii, ale znów za trzy trafił Jagodnik. Przy stanie 78:75, po umyślnym faulu Primoza Brezeca - piątym dla tego zawodnika - Serbowie mieli dwa osobiste i piłkę z boku, ale trafili tylko jednego wolnego i nie wykorzystali akcji. Jednak na 22 sekundy przed końcem było już po 79, po celnej trójce Teodosica. Ostatnią akcję przeprowadzali Słoweńcy, ale nie trafili, a szybki rzut w stronę ich kosza w ostatniej sekundzie nie doszedł celu i do rozstrzygnięcia spotkania niezbędna była dogrywka.

Lepiej rozpoczęli ją Serbowie, zdobywając z rzędu 7 punktów w ciągu 2 minut. Na 12 sekund przed końcem Słoweńcy przegrywali już tylko 1 punktem, jednak piłkę mieli Serbowie. Jaka Lakovic szybko faulował Teodosica, a ten wykorzystał dwa rzuty wolne. Słoweńcy mieli 10 sekund na akcję, ale Serbowie też faulowali. Celny osobisty Samo Udriha, zbiórka Serbów po niecelnym drugim wolnym  i faul Słoweńców. Dwa celne osobiste i na 5 sekund przed końcem meczu Serbowie prowadzili 4 punktami. Tego nie dało się już odrobić.

Serbia - Słowenia  96:92 (11:19, 24:26, 20:12, 24:22 dogr. 17:13 )

O 5 miejsce w mistrzostwach zagrają jutro ekipy Chorwacji i Francji. Obie drużyny zapewniły sobie udział w mistrzostwach świata, które odbędą się za rok w Turcji. Szanse na awans straciła Rosja, która rywalizować będzie z Turcją o 7 miejsce.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Hiszpania zwycięska. Serbia wygrywa po dogrywce.
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.