Serbia i Hiszpania w półfinale.

inf. wł. / ŁK

Mistrzostwa Europy koszykarzy - już bez udziału reprezentacji Polski - wkroczyły w decydującą fazę. W katowickim Spodku rozegrano pierwsze mecze ćwierćfinałowe. Spotkały się w nich Rosja z Serbią oraz Hiszpania z Francją.

Jako pierwsi na parkiet wyszli reprezentanci Rosji i Serbii. Rosjanie wygrali pierwszą, wyrównaną kwartę spotkania, dzięki celnemu rzutowi za 3 Alekseja Zozulina. Jednak drugie dziesięć minut w wykonaniu "Sbornej" było katastrofalne. Serbowie zdobyli aż siedemnaście punktów, nim celnym rzutem wolnym odpowiedział naturalizowany amerykanin Kelly Mc Carty. Ostatecznie Rosjanie przegrali drugą kwartę aż 16 punktami.

Po przerwie początkowo przeważali Serbowie, jednak końcówka trzeciej kwarty należała do Rosjan, którzy zniwelowali straty do 11 punktów po 30 minutach gry. Podopieczni Dusana Ivkovica nie dopuścili jednak do nerwowej końcówki, wygrywając spotkanie 79:68 i awansując do półfinału.

Francuzi do finałów mistrzostw awansowali jako ostatni, zwyciężając w turnieju barażowym. W meczach grupowych wygrali wszystkie spotkania i do ćwierćfinałów weszli z pierwszego miejsca, podczas gdy Hiszpanie awans zapewnili sobie dopiero w ostatnim meczu, gromiąc Polaków. Mimo to trudno było wskazać faworyta tego spotkania. Walkę o półfinał lepiej rozpoczęli koszykarze z Półwyspu Iberyjskiego i po I kwarcie prowadzili 25:15. Zwycięstwa nad Litwą i Polską sprawiły, że Hiszpanie przypomnieli sobie, iż przed turniejem uznawani byli za głównego faworyta do zdobycia mistrzostwa i nareszcie grali na miarę oczekiwań. Trójkolorowi, jak wczoraj Polacy, odbijali się od defensywy rywali. Toteż do przerwy koszykarze Hiszpanii prowadzili już 15 punktami. Obraz gry nie zmienił się w kolejnej odsłonie, przegranej przez Francuzów sześcioma punktami, a zwycięstwo Gasola i spółki stało się oczywiste na długo przed końcowym gwizdkiem.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Serbia i Hiszpania w półfinale.
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.