Kolejny samolot z ewakuowanymi z Afganistanu wyląduje w Polsce
Szef KPRM, Michał Dworczyk poinformował, że w Warszawie wyląduje kolejny cywilny samolot z grupą osób ewakuowanych z Afganistanu. Do Polski dotarła już jedna grupa ludzi z Kabulu. Byli to Polacy oraz współpracownicy wraz z rodzinami.
W środę późnym wieczorem samolot z ewakuowanymi z Kabulu Polakami i polskimi współpracownikami oraz ich rodzinami na pokładzie wylądował na lotnisku w Warszawie. Boeing Dreamliner 787 wystartował z międzynarodowego portu lotniczego Nawoi w Uzbekistanie, gdzie zostały wczesniej przetransportowane wojskową maszyną osoby ewakuowane z Kabulu.
Jak przekazał w czwartek szef KPRM, który był gościem programu "Tłit" Wirtualnej Polski, w środowym transporcie do Warszawy było 76 osób. "Dzisiaj ok. godz. 10 wyląduje kolejny, cywilny samolot w Warszawie. W nim będzie kolejna grupa, mniejsza, osób ewakuowanych z Afganistanu" - poinformował.
"W kolejnych godzinach i dniach możemy się spodziewać kolejnych takich lotów, ponieważ został utworzony most powietrzny pomiędzy Warszawą a Kabulem de facto, tzn. między Uzbekistanem a Kabulem latają samoloty wojskowe, natomiast z Uzbekistanu do Warszawy to samoloty cywilne przewożą osoby ewakuowane" - mówił Dworczyk. "Tak długo będziemy prowadzić te działania, aż będzie taka potrzeba, tzn. aż wszystkie osoby, które pomagały czy to polskiemu kontyngentowi, czy polskim dyplomatom zostaną bezpiecznie zabrane" - dodał.
Szef KPRM wskazał też, że największym wyzwaniem jest dotarcie do strefy, która znajduje się pod kontrolą wojsk sojuszniczych. "Mieliśmy bardzo nerwowe ostatnich kilkadziesiąt godzin. Dwie duże grupy osób przeznaczonych do ewakuacji nie mogły dostać się na teren lotniska, bo posterunki talibów to uniemożliwiały. Udało się dopiero dzisiaj nad ranem" - mówił.
Poinformował też, że na lotnisku w Kabulu czeka kolejnych 90 osób. "Za jakieś dwie godziny będzie kolejny transport, kolejny raz wylądują nasze wojskowe samoloty w Kabulu i na te samoloty czekają już osoby ewakuowane" - mówił.
"Będziemy prowadzić do tej pory tę ewakuację, aż to będzie możliwe i aż wszystkie osoby, które wspierały Polaków w Afganistanie, zostaną przejęte na tą bezpieczną część lotniska, a następnie ewakuowane" - poinformował.
Dworczyk był też pytany o Polaków, którzy jeszcze zdecydowali się pozostać na miejscu - w Afganistanie; wymienił tylko dziennikarkę Jagodę Grondecką.
Dziennikarka z Polski pomagała Afgańczykom
"W tej chwili na lotnisku jest jeszcze dziennikarka - pani Jagoda, której też należą się podziękowania, dlatego że w ciągu tych ostatnich kilku dni wykonała naprawdę bardzo dużą pracę, pomagając Afgańczykom, którzy byli przeznaczeni do ewakuacji, a starali się dostać na teren lotniska współpracując z pracownikami Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
"Natomiast pozostali obywatele polscy, o których mieliśmy wiedzę i którzy zgłosili deklarację wyjazdu, zostali już ewakuowani" - zaznaczył Dworczyk.
Szef KPRM powiedział, że w czwartek rano rozmawiał z Grondecką i deklarowała ona, że tymi samolotami, które w czwartek przylecą będzie wracać do Polski.
"Ta praca, którą pani redaktor wykonała, byłą naprawdę olbrzymia - przez wiele godzin, pod dużą presją stresu i zagrożenia" - zaznaczył.
W rozmowie padło też pytanie, czy Polska uzna rząd talibów. "Ta sytuacja (...) jest bardzo dynamiczna. W tej chwili wszyscy, tutaj mówię o absolutnej większości krajów, które były zaangażowane w działania w Afganistanie, skupiają się na ewakuacji" - odparł minister. Jak dodał, kolejne działania naszego kraju będą zależeć od rozwoju sytuacji międzynarodowej.
Kiedy Stany Zjednoczone wycofały większość swoich wojsk z Afganistanu, dużą część terytorium tego kraju zajęli talibowie. W niedzielę wkroczyli do stolicy kraju Kabulu i przejęli kontrolę nad pałacem prezydenckim.
Siły USA musiały w poniedziałek wstrzymać wszystkie ewakuacje po tym, jak lotnisko w Kabulu zostało zatłoczone przez tysiące osób chcących opuścić zajętą w niedzielę przez talibów stolicę Afganistanu. Pas startowy i płyta lotniskowa są już wolne od tłumów, a we wtorek rano loty wznowiono.
Źródło: PAP / tk
Skomentuj artykuł