Korea Północna wprowadza listę zakazanych słów. Są "zbyt zachodnie"
Przywódca Korei Północnej, Kim Dzong Un, zakazał przewodnikom turystycznym w kurorcie Wonsan używania określenia "hamburger", uznając je za "zbyt zachodnie". Na liście zakazanych znalazły się również słowa "lody" i "karaoke", ponieważ – według władz – kojarzą się one z Koreą Południową.
Osoby oprowadzające chińskich i rosyjskich turystów w północnokoreańskim kurorcie zostały zobowiązane do unikania zapożyczeń z języka angielskiego, które powszechnie stosuje się zarówno w krajach zachodnich, jak i w sąsiedniej Korei Południowej.
Szkolenie dla przewodników prowadzą urzędnicy z Departamentu Kadr Partii Pracy Korei w prowincji Kangwon. Bierze w nim udział około 20–30 osób. "Praktykanci otrzymują szczegółowe instrukcje dotyczące obchodzenia się z turystami i zabawiania ich. Muszą także zapamiętać slogany i zwroty" – przekazał serwis "Daily NK".
Uczestnicy kursu nie mogą już stosować słów "hamburger", "lody" czy "karaoke". W ich miejsce mają używać określeń takich jak "podwójny chleb z mieloną wołowiną" na hamburgera czy "eskimo" na lody. Natomiast urządzenia karaoke, popularne w Korei Południowej, powinny być określane jako "maszyny do akompaniamentu na ekranie".
Po zakończeniu szkolenia przewodnicy zdadzą egzamin. Jak podaje "Daily NK", jedynie najlepiej przygotowani będą mogli kontynuować program.
Zakaz używania obcych słów to kolejny przykład restrykcji wprowadzanych w Korei Północnej. Z raportu Biura Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka (OHCHR) wynika, że od 2014 roku sytuacja w zakresie praw człowieka "nie uległa ogólnej poprawie, a w wielu przypadkach uległa pogorszeniu".
"Kontrola rządu nad obywatelami jest coraz bardziej rygorystyczna. Na mocy przepisów, polityk i praktyk wprowadzonych od 2015 r. obywatele podlegają zwiększonej inwigilacji i kontroli we wszystkich aspektach życia" – wskazano w raporcie. Zwrócono również uwagę, że reżim w coraz większym stopniu korzysta z nowoczesnych technologii nadzoru.
Coraz częściej dochodzi też do wyroków śmierci. Północnokoreańskie władze zakazują oglądania i rozpowszechniania zagranicznych produkcji filmowych i seriali. Uciekinierzy z tego kraju alarmują również o narastającym głodzie i niedoborze żywności.
"Aby zamknąć ludziom oczy i uszy, wzmocnili represje. To forma kontroli mająca na celu wyeliminowanie nawet najmniejszych oznak niezadowolenia" – zeznał jeden z uciekinierów.
Źródło: polsatnews.pl / tk


Skomentuj artykuł