Kto przełamie prymat szczypiornistek z Lublina
Pod nową nazwą PGNiG Superliga Kobiet startuje w najbliższy weekend najwyższa klasa rozgrywkowa piłkarek ręcznych. Tytułu bronią zawodniczki SPR Lublin SSA, które przez ostatnie 16 lat piętnastokrotnie triumfowały. Tylko raz, w 2004 roku, ustąpiły miejsca gdańskim akademiczkom.
W rozpoczynającym się sezonie lublinianki zaliczają się ponownie do grona faworytek, ale ich dominująca pozycja, na co wskazują dokonane ruchy kadrowe, bardzo poważnie będzie zagrożona, zwłaszcza przez Zagłębie Lubin i Vistal Łączpol Gdynia.
Drużynę mistrzyń trapią liczne kontuzje. W ostatnim międzynarodowym turnieju w niemieckim Bad Urach wystąpiło zaledwie dwanaście zawodniczek, w tym dwie nominalne rozgrywające. Przed dwoma tygodniami urazu stawu kolanowego doznała Agnieszka Tyda, która po niemal rocznej przerwie spowodowanej leczeniem kontuzji dochodziła do wysokiej formy i miała być silnym ogniwem rozegrania.
Na pierwsze spotkanie z AZS Politechniką do Koszalina pojedzie wprawdzie z drużyną rekonwalescentka Krystina Repelewska, która dopiero w tym tygodniu rozpoczęła treningi, ale jej udział w grze nie jest jeszcze pewny.
Wracające po leczeniu kontuzji Sabina Włodek i Alesia Mihdaliova być może pojawią się na parkiecie w kolejnych meczach ligowych. Dłuższa przerwa czeka natomiast Izabelę Puchacz oraz Kamilę Skrzyniarz, która w najbliższym czasie ma przejść badania specjalistyczne. Przesądzą one czy konieczne będzie dalsze leczenie, czy też będzie mogła rozpocząć treningi. Po wyleczeniu kontuzji wróciła wprawdzie do zespołu Małgorzata Rola, ale przed miesiącem udała się na urlop macierzyński.
W porównaniu z poprzednią edycją rozgrywek kadra lublinianek została uszczuplona. Najpierw Katarzyna Duran, a następnie bramkarka Małgorzata Sadowska przeszły do Łączpolu Gdynia, Agnieszka Wolska do Startu Elbląg, a Litwinka Aukse Rukaite po zamążpójściu nie przedłużyła umowy z SPR.
W okresie przygotowawczym w drużynie prowadzonej przez Grzegorza Gościńskiego i Edwarda Jankowskiego testowane były m.in. macedońska bramkarka Eva Dinevska i rozgrywająca z Serbii Natasza Damjanovic, jednak szkoleniowcy nie byli zadowoleni z ich postawy. Natomiast Valiantsina Nestsiaruk, rozgrywająca z Białorusi, która zebrała pozytywne oceny, ma kłopoty z uzyskaniem pozwolenia na występy w polskiej drużynie.
Ubiegłoroczne wicemistrzynie Zagłębie Lubin, najgroźniejszy w ostatnich latach rywal SPR w walce o krajowy prymat, nie ma takich problemów kadrowych; ponadto wzmocnił się pozyskując b. rozgrywającą SPR Annę Lisowską oraz obrotową reprezentacji Francji Vanessę Jelić.
W okresie przygotowawczym podopieczne Bożeny Karkut wygrały dwa międzynarodowe turnieje; najpierw w Lubinie memoriał Henryka Kruglińskiego, wyprzedzając SPR Lublin, Hypo Niederoesterreich i Ładę Togliatti, a następnie imprezę w czeskim Hodoninie, pokonując m.in. mistrza Holandii Voc Amsterdam.
W ciągu 20 lat gry w najwyższej klasie rozgrywkowej szczypiornistki Zagłębia dziesięciokrotnie zajmowały medalowe miejsca, sześć razy zdobywając tytuł wicemistrza kraju. W opinii fachowców śledzących kobiece rozgrywki, właśnie drużyna ze stolicy polskiej miedzi jest w nadchodzącym sezonie najpoważniejszym kandydatem do zdetronizowania lubelskich mistrzyń. W pierwszym meczu Zagłębie Lubin podejmuje KSS Kielce.
Do rywalizacji o krajowy prymat, z dużymi szansami, włączy się też zapewne trzeci w minionym sezonie zespół w końcowej klasyfikacji Vistal Łączpol Gdynia.
Podopieczne Jerzego Cieplińskiego także wzmocniły się kadrowo. Jeszcze przed fazą play off poprzedniej edycji w Łączpolu zaczęła grać b. zawodniczka SPR Katarzyna Duran. W przerwie letniej doszły bramkarka Małgorzata Sadowska, rumuńska obrotowa Teodora Georgeta Dinis Vartic, która przez ostatnie dziesięć sezonów występowała w europejskich pucharach oraz 21-letnia Sabina Kobzar z KPR Jelenia Góra, najskuteczniejsza w minionym sezonie snajperka ekstraklasy, zdobywczyni 164 bramek.
Mając stabilne podstawy finansowe zespół z Gdyni zapowiada walkę o mistrzostwo kraju, a na inaugurację grać będzie u siebie z KPR Jelenia Góra.
Beniaminkiem w pełnym tego słowa znaczeniu jest drużyna Sambora Tczew prowadzona przez Roberta Karnowskiego. Zwykle te zespoły, które awansują do najwyższej klasy rozgrywkowej szczypiornistek mają największe problemy z utrzymaniem się w niej, zatem cel tczewskiej ekipy jest jeden - pozostanie dłużej w elicie. W historycznym debiucie Latocha Sambor Tczew podejmuje AZS AWF Wrocław.
W pozostałych meczach pierwszej kolejki PGNiG Superligi Kobiet Zgoda Ruda Śląska grać będzie z Ruchem Chorzów, a Piotrcovia Piotrków Trybunalski ze Startem Elbląg.
Skomentuj artykuł