LE: Koniec pucharowej przygody Kolejorza
Lech Poznań przegrał na wyjeździe ze Sportingiem Braga 0:2 i nie zagra w 1/8 finału Ligi Europejskiej. O porażce zadecydowała fatalna pierwsza połowa w wykonaniu mistrzów Polski.
Trener Jose Bakero zaskoczył ustawieniem zespołu Lecha, między innymi wystawiając w ataku Semira Stilicia. Ten manewr - patrząc na wydarzenia pierwszej połowy - nie zdał egzaminu.
Sporting zaatakował od początku, jednak pierwsi idealną okazję do zdobycia bramki mieli goście. W 5. minucie doskonały kontratak wyprowadził Artjoms Rudnevs, który podał przed bramkę do nadbiegającego Stilicia. Ten jednak uderzył koło słupka. Niewykorzystana sytuacja zemściła się bardzo szybko, dwie minuty później gospodarze wyszli na prowadzenie. Nieporadność obrony Lecha w wybijaniu piłki spod własnej bramki wykorzystali piłkarze Sportingu ponawiając akcję. Z boku kąśliwie uderzył Hugo Viany, a Krzysztof Kotorowski odbił przed siebie piłkę. Dopadł do niej Alan, umieszczając pod poprzeczką.
Kolejorz, przybity szybką stratą gola, nie potrafił złapać rytmu gry. Poznaniacy grali ospale, byli wyraźnie wolniejsi od rywali. Przewagę posiadali gospodarze, co chwila zagrażając defensywie Kolejorza. Próby gry dalekimi podaniami w wykonaniu polskiej drużyny nie zdawały rezultatu. Wreszcie w 35. minucie Sporting podwyższył. Lech stracił piłkę w środku pola, lewym skrzydłem popędził z futbolówką Barbosa i dograł na 11. metr do Limy. Brazylijczyk nie miał kłopotu z pokonaniem Kotorowskiego, trzeba jednak przyznać, że w chwili podania był na spalonym.
Pod koniec pierwszej połowy lechici powrócili do swojego tradycyjnego ustawienia i od razu udało im się na dłużej zagościć pod bramką rywali, niestety, bez efektu w postaci gola.
Po zmianie stron poznaniacy zaczęli grać nieco odważniej, szukając bramki, która dała by im awans do następnej rundy. Sporting nieco oddał pole, szukając okazji do szybkiego kontrataku. Kilka razy gospodarze byli bliscy zdobycia trzeciej bramki, ale i gracze Bakero nie próżnowali. Najbliżej gola goście byli w 72. minucie, gdy Kikut przedarł się skrzydłem w pole karne. Zawodnik Lecha próbował podawać do środka, ale futbolówka odbiła się od jednego z obrońców Sportingu i zmierzała do siatki. W ostatniej chwili instynktownie odbił ją brazylijski bramkarz Portugalczyków Artur.
Kolejorz do końca starał się gola, niestety bezskutecznie. Poznaniacy mecz kończyli w dziesiątkę, bowiem czerwoną kartką za ostry faul ukarany został Kikut. W 90. minucie idealnej okazji nie wykorzystał Rudnevs, a po chwili z dystansu w poprzeczkę trafił Wilk.
Porażka 0:2 oznacza pożegnanie Kolejorza z europejskimi pucharami. Szkoda, bowiem Sporting był w zasięgu mistrzów Polski. Wydaje się, że wiele winy za czwartkową porażkę musi wziąć na siebie trener Bakero, który tak namieszał w ustawieniu drużyny, że jego podopieczni nie wiedzieli jak ze sobą grać. Z drugiej strony w tej edycji Ligi Europejskiej Lech sprawił polskim kibicom wiele radości, grając jak równy z równym z silnymi europejskimi klubami - Manchesterem City, Juventusem Turyn - a co ważniejsze potrafiąc wychodzić z tych pojedynków zwycięsko.
1:0 Alan (7'), 2:0 Lima (35')
Skomentuj artykuł