LE: Wygrana zespołu Obraniaka z Liverpoolem
W czwartek rozegrano pierwsze spotkania 1/8 finału Ligi Europejskiej. Przed trudnym zadaniem wyeliminowania zespołu FC Liverpool stanęła ekipa Lille OSC z reprezentantem Polski Ludovicem Obraniakiem w składzie. W rozegranym we Francji spotkaniu gospodarze odnieśli skromne zwycięstwo.
Mecz w Lille toczył się pod znakiem walki w środkowej części boiska, ale nie zabrakło w nim wypracowanych okazji strzeleckich. Jako pierwsi doskonałą okazje zmarnowali w 26. minucie goście. Ryan Babel z Fernando Torresem rozklepali obronę gospodarzy, ale strzał Holendra nogą obronił Mickael Landreau. Pod koniec pierwszej połowy Gerrard strzelał z rzutu wolnego, a Torres przypomniał jak groźne są jego uderzenia głową, jednak bramkarz Lille spisał się bez zarzutu. Po drugiej stronie ładnym dryblingiem popisał się Eden Hazard, ale na silny strzał zabrakło mu sił.
Po zmianie stron gospodarze szybko zdobyli gola, ale... Hazard był na spalonym i sędzia słusznie nie uznał trafienia. W drugiej połowie obie drużyny wypracowały sobie po kilka okazji strzeleckich, jednak bramki nie padały. W 83. minucie z boiska zszedł - po niezłym występie - Obraniak. Chwile później gospodarze zdobyli upragnionego gola. Robiący najwięcej zamieszania pod bramką Jose Reiny Hazard tym razem tylko dośrodkowywał, jednak uczynił to w taki sposób, że zaskoczył bramkarza Liverpoolu. Po trzech minutach mogło być 2:0, ale Pierre-Emerick Aubameyang strzelając z woleja trafił w słupek. Liverpool w końcówce przycisnął, lecz wyrównać już nie zdołał.
Lille OSC - Liverpool 1:0 (0:0)
1:0 Hazard (84')
W Turynie Juventus podejmował angielski Fulham FC. Piłkarze Juventusu rozpoczęli z ogromnym animuszem. Na bramkę nie trzeba było długo czekać. Już w 8 minucie Trezeguet próbował główką pokonać bramkarza gości, ale wybił on piłkę na róg. Po jego wykonaniu główkował Legrottaglie i tym razem Schwarzer był bezradny. W 25 minucie było już 2:0 dla turyńczyków. Przy biernej postawie obrońców w pole karne wpadł Zebina i trafił tuż przy słupku. 11 minut później kontaktowego gola zdobyli goście, a raczej jeden z obrońców Juventusu. Z 14 metra uderzał Etuhu i to jemu zaliczono bramkę, choć piłka po drodze odbiła się, znacząco zmieniając kierunek, od jednego z zawodników gospodarzy. W 3 minucie doliczonego czasu gry na 3:1 podwyższył Trezeguet. Uczynił to na raty, bowiem za pierwszym razem uderzył w słupek, dopiero dobitka była skuteczna.
W drugiej połowie oba zespoły starały się jeszcze zmienić wynik spotkania, ale mimo prób nie uległ on zmianie. Juventus wygrał i jest bliższy awansu do kolejnej rundy Ligi Europejskiej. Ale w rewanżu zespół Fulham nie jest bez szans na pokonanie utytułowanego rywala.
Juventus Turyn - Fulham FC 3:1 (3:1)
1:0 Legrottaglie (9'), 2:0 Zebina (25'), 2:1 Etuhu (36'), 3:1 Trezeguet (45+3')
0:1 Frings (24', z karnego), 1:1 Mata (57')
1:0 Maxi Pereira (76'), 1:1 Ben Arfa (90')
0:1 Witsel (8'), 0:2 Jovanović (16'), 1:2 Vintra (48'), 1:3 De Camargo (74')
Rubin Kazań - VfL Wolfsburg 1:1 (1:0)
1:0 Noboa (29'), 1:1 Misimovic (67')
HSV - Anderlecht Bruksela 3:1 (2:1)
1:0 Mathijsen (23'), 2:0 Van Nistelrooy (40'), 2:1 Legear (45'), 3:1 Jarolim (76')
Atletico Madryt - Sporting Lizbona 0:0
Skomentuj artykuł