LM: Remis Vive, czerwona kartka Bieleckiego
W meczu Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych Vive Targi Kielce podejmowało w niedzielę Rhein-Neckar Loewen. To było wyjątkowe spotkanie dla Karola Bieleckiego, kieleckiej drużyny i światowego szczypiorniaka.
Grający w niemieckiej drużynie Bielecki, powrócił na halę, gdzie przez pięć lat występował w ekipie Vive, a cztery miesiące temu w spotkaniu towarzyskim reprezentacji Polski stracił oko. Przed meczem rozgrywający Rhein-Neckar otrzymał list gratulacyjny od premiera Donalda Tuska, napisany w uznaniu za postawę po kontuzji i powrót do sportu mimo niepełnosprawności. Bielecki odebrał list na oczach kibiców z całego świata, bowiem mecz w Kielcach został wybrany przez Europejska federacja EHF do transmitowania przez 20 stacji telewizyjnych z Europy, Afryki, Azji i - po raz pierwszy w historii polskiego szczypiorniaka - USA.
Kielczanie, którzy w tegorocznej edycji LM nie zdobyli jeszcze - mimo nie najgorszej gry - punktu, dobrze rozpoczęli spotkanie z liderem tabeli, wychodząc na prowadzenie 3:1. Ale drużyna niemiecka szybko odrobiła straty i wyszła na minimalne prowadzenie. Przez większość pierwszej połowy wynik oscylował w granicach remisu, a gorsze momenty w grze kielczan równoważyła świetna postawa w bramce Vive Marcusa Cleverly'ego. Do przerwy był remis 12:12.
Drugą połowę mistrzowie Polski znów dobrze rozpoczęli, wychodząc na prowadzenie 16:13. Jednak rywale szybko wzięli się do pracy i zaczęli odrabiać straty nie zważając nawet na grę w osłabieniu. Po kwadransie gry w drugiej połowie Rhein-Neckar Loewen wyszło na prowadzenie 20:19. W kolejnych minutach obie drużyny miały kłopoty ze skutecznością, ale przewaga gości wzrosła do dwóch bramek. Trzy minuty przed końcem, przy stanie 23:21 dla niemieckiej drużyny czerwoną kartkę otrzymał jej zawodnik Grzegorz Tkaczyk, a Vive przez dwie minuty grało z przewagą jednego zawodnika i zdołało wyrównać. Piłkę mieli jednak Niemcy. Rozgrywali ją długo, by kilka sekund przed końcem stracić. Vive wyszło z kontrą, trzy sekundy przed końcową syreną Bielecki nieprawidłowo powstrzymał atak. Otrzymał czerwoną kartkę, ale uratował swój zespół przed pewną porażką, bowiem Rastko Stojković nie wykorzystał rzutu karnego i mecz zakończył się remisem.
Skomentuj artykuł