Łódź. Sarny i łosie zapuszczają się na tereny miejskie
Coraz więcej saren i łosi zapuszcza się na tereny miejskie, co prowadzi do wypadków i innych groźnych zdarzeń - informuje Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Łodzi. Łodzianie zgłaszają też problemy z wypadającymi z gniazd pisklętami.
W ostatnim czasie Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt (ORDZ) w Łodzi notuje dużą liczbę saren i łosi, które wchodzą na tereny miejskie. Nie zawsze kończy się to dobrze - dochodzi do wypadków i innych groźnych zdarzeń, w których poszkodowane są dzikie zwierzęta.
Jak podał kierujący Ośrodkiem Kamil Polański, obecnie pod jego opieką znajdują się trzy koźlęta sarny. Jedno z nich zostało pogryzione przez psa, przeszło zabieg i jest w dobrej kondycji. Dwa pozostałe zostały osierocone po kolizji drogowej.
Wszystkie sarny zostały zakolczykowane, aby leśnicy mogli prowadzić ich obserwację w środowisku naturalnym, gdy już opuszczą ORDZ. Na wolność trafią na przełomie października i listopada.
Wśród pacjentów łódzkiego Ośrodka znalazł się też sokół wędrowny, który najprawdopodobniej zderzył się z ofiarą. Teraz dochodzi do siebie w wolierze i czeka na wypuszczenie. Ptak tego gatunku to w Łodzi rzadkość - odnotowano do tej pory tylko jedną parę tych zwierząt.
- Na terenach aglomeracji łódzkiej coraz częściej pojawiają się też łosie. Zagrożenia dla nich to m.in. kolizje drogowe, zamknięte tereny - bo łosie często ranią się o ogrodzenia, czasem śmiertelnie - psy biegające bez nadzoru właścicielskiego i odsłonięte studzienki na terenach pofabrycznych. Gdy spotykamy ranne zwierzę, powinniśmy zabezpieczyć miejsce, nie zbliżać się, zadbać przede wszystkim o własne bezpieczeństwo i zadzwonić na numer 112 - wyjaśnił Polański.
Jeśli natomiast napotkany przez nas dziki zwierzak nie zdradza żadnych dolegliwości, to wystarczy pozostać na swoim miejscu, spokojnie czekając, aż osobnik odejdzie. Leśnik ostrzega, abyśmy nie próbowali do niego podejść.
Do działającego przy Leśnictwie Miejskim w Łodzi ORDZ trafiło ostatnio także sporo pustułek, które wypadły z gniazd, lądując na balkonach czy podwórkach.
- W tym pierwszym przypadku można samodzielnie zanieść zwierzę do Ośrodka, w drugiej sytuacji, gdy ptak jest już nieco większy i znajduje się w bezpiecznym miejscu, nie powinniśmy interweniować. Ptaki są pod opieką swoich rodziców i powinniśmy dać im szansę na wsparcie potomstwa - podkreślił Polański.
PAP/dm
Skomentuj artykuł