Miarczyńska: Przemek spełnił swoje marzenia
- Przemek cztery ostatnie lata podporządkował igrzyskom w Londynie i poświęcił wszystko, aby zdobyć upragniony medal. Wreszcie udało mu się spełnić swoje marzenia - powiedziała żona brązowego medalisty olimpijskiego w klasie RS:X Katarzyna Miarczyńska.
- Mój mąż ma na koncie sporo różnych sukcesów, wielokrotnie stawał na podium mistrzostw świata i Europy, jednak medal olimpijski ma zupełnie inną wartość. Przy nim pozostałe osiągnięcia zdecydowanie bledną. Przemek był niesłychanie zdeterminowany, aby ze swoich czwartych igrzysk wrócić do domu z medalem. Ostatnie cztery lata całkowicie podporządkował temu celowi - dodała Miarczyńska.
Małżonka żeglarza SKŻ Ergo Hestia Sopot nie śledziła jednak wtorkowego wyścigu medalowego, w którym Miarczyński zapewnił sobie trzecie miejsce.
- Nie oglądałam tego wyścigu w telewizji, bo wspólnie kiedyś podjęliśmy decyzję, że takiego urządzenia mieć w domu nie będziemy. Nie śledziłam również tych zmagań w internecie, niemniej od samego rana kipiałem z emocji. O sukcesie Przemka dowiedziałem się telefonicznie od znajomych. Po tym ruszyła lawina telefonów. Widać było, jak wiele osób trzymało za niego kciuki. Obecni w Weymouth prezydent Sopotu Jacek Karnowski i komandor klubu Piotr Hlavaty umówili się z nim wcześniej w pubie na piwo po zakończeniu regat, ale zapowiedzieli, że bez medalu ma się nie pojawiać - przyznała Katarzyna Miarczyńska.
Skomentuj artykuł