MŚ siatkarek: Kolejna porażka biało-czerwonych
Polskie siatkarki przegrały w kolejnym spotkaniu mistrzostw świata z Chinami 0:3 (-21, -23, -18). Polki mogą - w przypadku przegranej z Turcją w ostatnim meczu - znaleźć się poza pierwszą "dwunastką" turnieju.
Bilans spotkań biało-czerwonych z reprezentantkami "Państwa Środka" w ostatnich czterech latach jest fatalny. Z 13 spotkań wygraliśmy zaledwie 2, i to po tie-breakach. Aż siedmiokrotnie - w tym w dwóch rozegranych w 2010 roku meczach - Polki schodziły z parkietu pokonane do zera. Ale Chinki w mistrzostwach świata spisują się nader słabo i przed meczem biało-czerwone mogły realnie myśleć o pokonaniu niewygodnych rywalek.
Polki tradycyjnie już podczas tych mistrzostw spotkanie rozpoczęły słabo. Na pierwszą przerwę techniczną schodziły z zaledwie dwoma punktami. W siatkówkę podopieczne Jerzego Matlaka zaczęły grać przy stanie 20:10 dla Chinek. Zdołały odrobić osiem punktów straty, doprowadzając do wyniku 21:23, niestety kolejne dwie piłki padły łupem rywalek.
Dobra końcówka pierwszego seta w wykonaniu biało-czerwonych dawała nadzieję na lepszą grę w kolejnej partii. I rzeczywiście - podopieczne Matlaka od pierwszej piłki podjęły twardą walkę, poprawiły serwis i zaczęły sprawiać Chinkom coraz większe problemy. Po pierwszej przerwie technicznej biało-czerwone ruszyły do frontalnego ataku. Zdobywały przewagę nie zważając na to, że sędziowie w spornych sytuacjach zawsze przyznawali punkty rywalkom. Na drugą przerwę techniczną biało-czerwone schodziły z 4. punktami przewagi. Po wznowieniu gry Chinki usiłowały odrobić straty i udało im się to w samej końcówce. W niezwykle ważnej akcji, przy stanie 23:23, kolejny błąd sędziów podarował rywalkom piłkę setową, którą wykorzystały. Ale to nie sędziowie, ale Polki na własne życzenie przegrały tego seta.
Końcówka drugiej partii wyraźnie podważyła wiarę Polek we własne umiejętności, a podbudowała Chinki, które od początku kolejnej partii powoli powiększały przewagę. Biało-czerwone usiłowały walczyć, ale na drugą przerwę techniczną schodziły przegrywając już 10:16. Nasze rywalki takiej przewagi nie zwykły marnować. Wygrały do 18 i cały mecz 3:0.
Skomentuj artykuł