NBA: Magic wygrywają, grypa M. Gortata
O wygranej Magic przesądziła dobra gra w trzeciej kwarcie. Najwięcej punktów dla gospodarzy zdobył Jameer Nelson (16), który zgodnie z przedmeczowymi zapowiedziami miał nie grać z powodu choroby. W barwach ekipy z Orlando wystąpił także drugi rekonwalescent Brandon Bass, zabrakło natomiast Marcina Gortata.
Polak jest chory na grypę. W klubie zastanawiano się czy przyczyną kłopotów zdrowotnych rezerwowego środkowego Magic nie jest wirus A/H1N1. Dziennikarze przypuszczali, że Gortat mógł zarazić się "świnską" odmianą choroby w ostatni piątek, gdy klub z Orlando grał z New Jersey Nets, w którym występował obrońca Chris Douglas-Roberts, pierwszy gracz NBA zaatakowany przez nową grypę. Tyle tylko, że Douglas-Roberts wrócił już do gry, a trudno spodziewać się, by pozwolono mu na to, gdyby istniało ryzyko zarażania. Biorąc pod uwagę udział w meczu przeciwko Bobcats Nelsona i Bassa można śmiało twierdzić, że Gortat z pewnością padł ofiarą... medialnej paniki związanej z nową grypą, która szerzy się nie za oceanem, a w rodzimym kraju zawodnika.
Atlanta Hawks - Portland Trailblazers 99:95 (20:28, 23:20, 15:19, 27:18, dogr. 14:10)
Orlando Magic - Charlotte Bobcats 97:91 (25:21, 25:31, 26:16, 21:23)
Milwaukee Bucks - Dallas Mavericks 113:115 (24:31, 30:35, 28:19, 22:19, dogr. 9:11)
Skomentuj artykuł