NBA: Remis w finale Konferencji Zachodniej
Koszykarze Phoenix Suns wyrównali stan rywalizacji w finale Konferencji Zachodniej. Dzięki bardzo dobrej grze graczy rezerwowych "Słońca" pokonały Los Angeles Lakers 115:106.
Zawodnicy z ławki bywają języczkiem u wagi w seriach play off, gdy zmęczenie długim sezonem daje się już we znaki liderom drużyn. Nie zawsze da się grać na najwyższym poziomie, a nawet najlepsi gracze potrzebują wartościowych zmienników, by móc odpocząć. W czwartym meczu pomiędzy Suns a Lakers doskonała postawa "ławkowiczów" gospodarzy, którzy zdobyli aż 54 punkty wobec zaledwie 20 drugiej piątki mistrzów NBA zadecydowała o wygranej gospodarzy.
Jeszcze na poczatku ostatniej kwarty gry prowadzenie było przy "Jeziorowcach". Ale gra i punkty Leandro Barbosa'e, Channinga Frye czy Jareda Dudley'a sprawiły, że gospodarze wyszli na ponad dziesięciopunktowe prowadzenie, którego nie oddali już do końca.
Najskuteczniejszymi graczami "Słońc" byli Amar'e Stoudemire (21 pkt, 8 asyst) i Steve Nash (15 pkt, 8 asyst). W ekipie Lakers kolejny dobry mecz rozegrał Kobe Bryant (38 pkt, 10 asyst, 7 zbiórek), ale w pojedynkę nie mógł wiele zdziałać.
Phoenix Suns - Los Angeles Lakers 115:106 (23:23, 41:32, 21:29, 30:22)
Skomentuj artykuł