Nie żyje Julian Sands, znany brytyjski aktor. Zaginął w górach
Ludzkie szczątki, które odnaleziono w sobotni wieczór w górach, należały do Juliana Sandsa - potwierdziły władze hrabstwa San Bernardino. Brytyjski aktor miał 65 lat.
Przypomnijmy, że Sands ostatni raz widziany był w piątek, 13 stycznia, w okolicy Mount Baldy w górach San Gabriel, między Los Angeles a San Bernardino w Kalifornii.
Szybko rozpoczęto poszukiwania, ale z powodu zagrożenia lawinowego i złych warunków atmosferycznych służby musiały przerwać prace. W kolejnych miesiącach poszukiwania wielokrotnie wznawiano, także przy użyciu helikopterów i dronów.
W ubiegłym tygodniu rodzina 65-latka wydała oświadczenie, w którym wyraziła wdzięczność za trwające poszukiwana oraz wszelkie działania ratownicze.
W sobotę ludzie szczątki w rejonie Mount Baldy w górach San Gabriel znaleźli spacerowicze.
Julian Sands Remains Missing as Authorities Provide Update After 11-Day Search https://t.co/NMEatqLbHS
— Variety (@Variety) January 25, 2023
"Natychmiast poinformowali o swoim odkryciu służby" - przekazał w komunikacie Departament szeryfa hrabstwa San Bernardino.
Julian Sands urodził się w 1950 roku. Jest aktorem filmowym, telewizyjnym i teatralnym. Często grywa czarne charaktery. Jego pierwszą dużą rolą był udział w mini-serialu "A Married Man" (1981) z Anthonym Hopkinsem. Kinowa kariera Sandsa rozwinęła się, po jego roli fotografa Jona Swain'a w dramacie "Pola śmierci" (1984) Rolanda Joffe'a.
Publiczność najbardziej kojarzy go z postacią czarnoksiężnika z filmu s-f "Warlock" (1989) Steve'a Minera. W jego bogatej filmografii znajdują się też takie pozycje, jak m.in. "Pokój z widokiem" (1986) Jamesa Ivory'ego, "Gdzieśkolwiek jest, jeśliś jest" (1988) Krzysztofa Zanussiego, "Słońce także nocą" (1989) braci Taviani, "Pająki" (1990) Franka Marshalla, "Nagi lunch"(1991) Davida Cronenberga, "Mężowie i kochankowie" (1992) Mauro Bologniniego, "Uwięziona Helena" (1993) Jennifer Lynch, "Zostawić Las Vegas" (1995) Mike'a Figgisa i "Million Dollar Hotel" (2000) Wima Wendersa.
interia.pl/dm
Skomentuj artykuł