Zaznaczył, że rozwiązania wprowadzone w ubiegłym tygodniu będą obowiązywały do 14 lutego. Dodał, że metoda przyjęta przez rząd opiera się na analizie dziennej liczby zakażeń, sytuacji w szpitalnictwie i tego, co się dzieje za granicą.
Zaznaczył, że sytuacja epidemiczna w Polsce, na tle innych krajów, wygląda korzystnie. Zwrócił uwagę na niepokojące doniesienia z Portugali, która w ubiegłym tygodniu poprosiła o pomoc w zwalczaniu epidemii inne kraje UE.
"My do takiej sytuacji absolutnie nie chcemy dopuścić, dlatego będziemy te kroki podejmowali w sposób ostrożny, ale adekwatny do sytuacji epidemicznej" – zadeklarował.
Jeśli chodzi o edukację, to – jak zaznaczył – w drugim tygodniu lutego nauczyciele przejdą badania przesiewowe.
"Na razie wydaje się, że sytuacja jest stabilna, dlatego będziemy analizowali wyniki badań przesiewowych, porównując odsetek nauczycieli, którzy zostali zweryfikowani jako pozytywni w tym badaniu" – powiedział minister. Zapowiedział, że decyzja o tym, co dalej z edukacją, zapadnie w okolicach 14 lutego.
Zwrócił uwagę, że obecnie na nauczanie zdalne lub hybrydowe przeszło około jednej setnej szkół, w których przywrócono stacjonarne lekcje dla klas I-III, podczas gdy jesienią, w apogeum drugiej fali epidemii, zdalne nauczanie wprowadziło 6-8 proc. szkół.
"Jeżeli chodzi o inne branże, trwa dyskusja w Radzie Medycznej i we wszystkich kręgach związanych z administracją" – oświadczył. Zaznaczył, że ścierają się tu różne punkty widzenia: by opierać się na wskaźnikach regionalnych i podejmować decyzje zależnie od sytuacji w danym województwie lub wdanym powiecie, a drugiej strony – aby przyjmować rozwiązania ogólnokrajowe.
Zwrócił uwagę, że ponad 70 proc. powiatów pozostaje w strefie czerwonej, ale według podziału na województwa większość kraju jest w strefie żółtej, a południowe województwa w strefie zielonej.
"Jeśli już spodziewać się odmrożenia, to ono będzie prawdopodobnie związane z podejściem regionalnym" – powiedział.
Według ministra trudno ustalić hierarchię łagodzenia obostrzeń. "Z mojego punktu widzenia jako ministra zdrowia najważniejsze są zagadnienia związane z edukacją" – zaznaczył Niedzielski, wskazując na negatywne skutki psychiczne braku bezpośrednich kontaktów dzieci.
Źródło: PAP / jb
Skomentuj artykuł