Niesamowity wieczór: Lewandowski Show!

Zobacz galerię
Niesamowity wieczór: Lewandowski Show!
(fot. EPA/FEDERICO GAMBARINI)
PAP / pz

Robert Lewandowski był bohaterem pierwszego półfinałowego meczu Ligi Mistrzów między Borussią Dortmund i Realem Madryt (4:1). Polski napastnik strzelił "Królewskim" wszystkie cztery bramki. "Lewy to niewiarygodne, co robisz!" - krzyczeli kibice.

Grający w BVB z numerem dziewiątym na plecach Lewandowski zdobywał gole w 8., 50., 55 i z karnego w 66. minucie. Zebrani na stadionie fani kręcili z niedowierzaniem głowami. Po jego trzecim trafieniu radość była tak ogromna, że... trzęsły się całe trybuny.

Po pierwszej połowie nastroje nie były jednak takie dobre. Po szybkiej bramce polskiego napastnika, coraz śmielej grali zawodnicy Realu. Piłkarze Borussii często uciekali się do fauli, ale rzuty wolne w wykonaniu "Królewskich" były nieskuteczne.

DEON.PL POLECA

Za to publiczność stawała się coraz bardziej nerwowa. Pojawiały się gwizdy, które sugerowały złą pracę sędziów. Po jednej z takich decyzji piłkarze BVB się zagapili, a z szybką kontrą wyszli podopieczni Jose Mourinho. Cristiano Ronaldo doprowadził do wyrównania 1:1, a chwilę później zawodnicy schodzili do szatni. Arbitrzy żegnani byli głośnymi gwizdami.

Po zmianie stron rozpoczął się koncert ekipy Juergena Kloppa i Lewandowskiego. Był nadzwyczaj skuteczny. Polak zdobył dwa kolejne gole, a gdy po faulu na Marco Reusie sędzia podyktował rzut karny, nikt na trybunach nie miał wątpliwości, kto powinien do niego podejść.

Gdy polski napastnik ustawiał piłkę na 11. metrze, dało się słyszeć: "Nikt inny nie może tego zrobić dzisiaj lepiej".

W kolejnych minutach Real nie miał nic do powiedzenia. W 82. min. boisko opuścił Jakub Błaszczykowski, a parę sekund później zszedł Łukasz Piszczek. Gorącą owacją żegnany był przede wszystkim pierwszy z nich, który przez kibiców nazywany jest "Kuba".

Borussia wygrała 4:1 i może ze spokojem jechać 1 maja do Madrytu na rewanż na Santiago Bernabeu.

Warto dodać, że...:

Piłkarska LM - niemieckie media o Lewandowskim: żółto-czarny magik
Media prześcigają się w superlatywach opisujących Roberta Lewandowskiego po półfinale piłkarskiej Ligi Mistrzów w Dortmundzie. Borussia pokonała Real Madryt 4:1, a Polak strzelił wszystkie cztery bramki. "Der Spiegel" nazwał go "żółto-czarnym magikiem".
"Borussii udał się perfekcyjny wieczór. A bohaterem został Lewandowski, który okazał się żółto-czarnym magikiem" - można przeczytać w tym dzienniku.
Nie ustają jednocześnie spekulacje na temat pozostania 24-letniego Polaka w BVB. Wiadomo, że wcześniej klub i zawodnik nie mogli się porozumieć, ale teraz jeszcze bardziej władzom powinno zależeć na jego pozostaniu. Zwłaszcza, że we wtorek okazało się, iż z Dortmundu wyprowadzi się z końcem czerwca Mario Goetze.
"To powinien być priorytet Borussii, by zatrzymać Lewandowskiego. Wszystko też na to wskazuje, że Polak zostanie w Zagłębiu Ruhry. Choć miłość między nimi a chociażby kibicami mocno ostygła. Jednak po takim występie jak w środę nawet oni wybaczyli mu wszystkie wypowiedzi i głośno skandowali jego nazwisko" - dodał dziennik.
"Ludwig van Lewandowski" - nazwał Polaka "Der Focus". "Jego gra to sztuka najwyższych lotów. To on był dyrygentem, który grał w rytmie: gol, gol, gol, gol. To jemu Borussia zawdzięcza niezapomnianą noc, a on sam sprawia wrażenie, jakby nic wielkiego się nie stało" - można przeczytać dalej.
"Koszmar Realu ma tylko jedno imię - Lewandowski. To wystarczy na cały komentarz. Od środy nikt w Hiszpanii nie zapomni jego nazwiska" - skomentował "Der Westen".
"Lewandowski - Real Madryt 4:1" - zatytułował relację "Der Stern". 
"To nie były normalne bramki. To były gwoździe! Znowu magiczna noc. Lewandowski - złota jedynka BVB" - napisał "Bild".
"Brak słów. Polak zawstydza wielki Real. Borussia idzie śladami Bayernu Monachium, Lewandowski podąża za Lionelem Messim. To był show jednego piłkarza i nikt nie ma wątpliwości, że on musi zostać!" - oceniła gazeta "Ruhr Nachrichten".
"Drzwi do finału są bardzo szeroko otwarte. Brakuje tak niewiele, a jednocześnie jeszcze nic nie jest pewne" - przestrzegł ten sam tytuł.
W drugim półfinale Bayern pokonał Barcelonę 4:0. Rewanże zaplanowane są w Hiszpanii na 30 kwietnia i 1 maja.
Dyrektor Borussii: zrezygnujemy z odstępnego za Lewandowskiego
Po meczu z Realem Madryt (4:1) w piłkarskiej LM, w którym Robert Lewandowski zdobył cztery bramki, nie ustają spekulacje, czy opuści on Borussię. Dyrektor Hans-Joachim Watzke dał do zrozumienia, że Polak zostaje, nawet gdyby klub miał zrezygnować z odstępnego.
"Dziwię się wszystkim komentarzom, nic takiego mnie nie interesuje. Życzę sobie, by Lewandowski został u nas, nawet takim kosztem, że za rok odejdzie za darmo" - powiedział.
Polski napastnik kontrakt z Borussią ma podpisany do końca czerwca 2014 roku. Wielokrotnie obie strony siadały do rozmów. Ani razu nie doszło do porozumienia, za to w mediach wymieniane były kolejne kluby, które się interesowały superstrzelcem. Ostatnio coraz częściej mówiło się o Bayernie Monachium, do którego przeniesie się w lipcu Mario Goetze.
Różnica między Lewandowskim a niemieckim pomocnikiem jest jednak olbrzymia. Polak, którego menedżerem jest Cezary Kucharski, nie ma w kontrakcie kwoty odstępnego. A właśnie z takiego zapisu skorzystali Bawarczycy przy zakupie Goetzego. Wychowanek BVB mógł zmienić barwy, jeśli inny klub zapłaciłby za niego 37 mln euro. Tak też się stało.
"Chcę podkreślić, że wiele moich życzeń się spełniło, a teraz najważniejszym jest zatrzymanie Lewandowskiego" - zaznaczył Watzke w wywiadzie dla telewizji Sky.
Sam zainteresowany całej sprawy nie chce komentować. "W sobotę gramy w Bundeslidze z Fortuną Duesseldorf, za parę dni mamy rewanż z Realem w Madrycie. Skupiam się wyłącznie na tym, co mam do zrobienia na boisku w barwach Borussii. To jest dla mnie najważniejsze. Co stanie się potem? Na razie trzeba poczekać" - powiedział.
Jan Furtok: ukłony dla Roberta Lewandowskiego
Były napastnik niemieckich klubów Jan Furtok pochwalił środowy strzelecki popis Roberta Lewandowskiego w barwach Borussii Dortmund w półfinałowym meczu Ligi Mistrzów. "Ukłony dla Roberta za cztery gole strzelone Realowi Madryt" - powiedział PAP.
Niemiecki klub wygrał spotkanie na Westfalenstadion 4:1. 
Byłemu reprezentantowi Polski szczególnie podobało się trzecie trafienie "Lewego".
"Widać, że potrafi przyjąć piłkę, zmylić obrońców, precyzyjnie strzelić. No i …jeszcze ciągle się rozwija. Przecież to młody zawodnik" - zauważył Furtok.
Pytany, czy Robert będzie tak grał w polskiej kadrze, stwierdził, że konieczne chyba byłoby ściągnięcie do reprezentacji całej linii pomocy Borussii. 
Dodał, że zdobycie goli w tak ważnym i prestiżowym meczu z pewnością dodaje większej pewności napastnikowi. 
Zdaniem byłej gwiazdy GKS Katowice Lewandowski nie powinien teraz zmieniać barw. 
"Po takim meczu pewnie wszyscy by chcieli widzieć go w swoich klubach. Pieniądze są bardzo ważne. Ale Borussia ma dobry zespół, widać że koledzy grają +na Roberta+, jest tam bardzo lubiany. Uważam, że teraz nie powinien odchodzić" - stwierdził były zawodnik Hamburgera SV i Eintrachtu Frankfurt.
Subotic o Lewandowskim: tego nie zrobiłby nawet Messi
Nie tylko media, ale także inni zawodnicy z uznaniem komentują środowy wyczyn Roberta Lewandowskiego. Polski piłkarz Borussii Dortmund strzelił Realowi Madryt w półfinale LM cztery bramki. "Tego nie zrobiłby nawet Lionel Messi" - ocenił Neven Subotic.
Serbski obrońca Borussii show 24-letniego polskiego napastnika określił jako: "Creme de la creme klasy światowej. To, co on wyprawia na boisku, nie potrafi zrobić nikt inny na świecie. Nawet Lionel Messi. Robert strzela bramki z niczego, a dla defensywy jest prawdziwym koszmarem".
W ostatnich 19 meczach w barwach Borussii Lewandowski zdobył 21 goli. "Robert jest fantastyczny. Każdy element jego gry jest na niewiarygodnie wysokim poziomie. Nie dał szans takiej drużynie jak Real Madryt. Zasługuje na największy szacunek" - powiedział o nim pomocnik BVB Ilkay Guendogan.
Również kapitan drużyny Sebastian Kehl był pod wrażeniem. "Wszyscy go w Dortmundzie kochamy za to, co zrobił. Mógłby tylko bardziej pracować z tyłu" - zażartował.
Słów na postawę Lewandowskiego nie mógł znaleźć trener "Królewskich" Jose Mourinho. "Wiedzieliśmy o nim wszystko. Naprawdę wszystko. Każdy detal był przez analizowany godzinami. I nagle, mimo tego wszystkiego, strzela nam trzy bramki. Czwarta, z rzutu karnego, nie ma tu już żadnego znaczenia. On w każdej sekundzie gry wiedział, co ma robić. Ale my też pomogliśmy mu w tym, by został piłkarzem meczu" - skomentował.
Borussia pokonała Real 4:1, a Bayern wygrał w Monachium z Barceloną 4:0 w pierwszych meczach półfinałowych Ligi Mistrzów. Rewanże zaplanowano na 30 kwietnia i 1 maja.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Niesamowity wieczór: Lewandowski Show!
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.