- Tak jak powiedziałam, prezydent ma swój czas na podpisanie ustawy. Bez żadnych politycznych zaczepek apeluję do pana prezydenta: niech nie staje przeciwko polskim kobietom i polskim dziewczynom - zaapelowała.
Odniosła się również do argumentów prezydenta ws. tzw. pigułki dzień po. Prezydent powiedział m.in., że jest to "bomba hormonalna". "Pigułka +dzień po+ nie jest szkodliwa, bo gdyby była, to w 25 krajach Unii Europejskiej nie byłaby od ponad 10 lat dostępna" - stwierdziła Leszczyna.
Leszczyna zapowiedziała, że - jeśli prezydent nie podpisze ustawy - to "będzie rozporządzenie" regulujące tę kwestię. Dodała, że będą to przepisy dla farmaceutów. "Tabletka będzie dostępna od 1 maja" - zadeklarowała.
- Dziewczyna czy kobieta dowie się w aptece, jakie jest działanie tabletki, kiedy może taką tabletkę połknąć, i że oczywiście nie jest to systematyczna hormonalna antykoncepcja"- doprecyzowała. "Oczywiście za tym musi pójść edukacja i informacja, a również konsultacja. Rozmawiam o tym z farmaceutami - zastrzegła.
Nowelizację Prawa farmaceutycznego, która przewiduje dostępność jednego z hormonalnych środków antykoncepcyjnych - octanu uliprystalu - dla osób powyżej 15 lat Senat przyjął bez poprawek 6 marca. Ustawa trafiła do prezydenta, który ma 21 dni na jej podpisanie, weto lub skierowanie do Trybunału Konstytucyjnego.
Andrzej Duda zapowiedział w ub. tygodniu w telewizji Polsat News, że nie podpisze ustawy, "która wprowadza niezdrowe, chore i niebezpieczne dla dzieci zasady". Jego zdaniem tabletka "dzień po" dostępna bez recepty dla osób niepełnoletnich jest "daleko idącą przesadą". Według prezydenta tabletka nadal powinna być wydawana na receptę, a w przypadku dziewczynek jej zażycie powinno być "decyzją rodzica".
Tzw. tabletki dzień po w Polsce są dostępne tylko na receptę od lipca 2017 r. Jest to antykoncepcja awaryjna stosowana już po odbytym stosunku seksualnym, który był niezabezpieczony lub gdy inne zastosowane metody antykoncepcji okazały się niewystarczające. Zapobiega ona zapłodnieniu przez blokowanie lub opóźnianie owulacji. Nie powoduje ona przerwania istniejącej ciąży.
Źródło: PAP / pk
Skomentuj artykuł