Polska - liderem wzrostu gospodarczego
Polska jest liderem wzrostu gospodarczego w regionie - wynika z prognozy Banku Światowego. Analitycy banku szacują, że PKB wzrośnie w tym roku o 3,5 proc., a w przyszłym 4,1 proc. Najgorzej wypadają pod tym względem w naszej części Europy Rumunia i Łotwa.
- Nie jest zaskoczeniem, że Polska jest liderem wzrostu gospodarczego w regionie, który jest prognozowany na poziomie 3,5 proc. w 2010 roku i 4,1 proc. w 2011 roku. Jesteśmy krajem w mniejszym stopniu uzależnionym od eksportu, niż na przykład Węgry czy Czechy. Motorem dla polskiej gospodarki w najbliższym czasie będzie wzrost inwestycji prywatnych oraz konsumpcji - podkreślił.
Poinformował, że Polska była jedynym krajem obok Czech, w którym konsumpcja była w drugim kwartale br. na poziomie sprzed kryzysu, czyli z końca 2008 roku.
Z raportu BŚ wynika, że również wzrost gospodarczy Słowacji przekroczy 3 proc. Najgorzej wypadają Rumunia oraz Łotwa. Państwa te - według prognoz BŚ - będą miały ujemny wzrost gospodarczy w tym roku. Autorzy raportu podkreślają, że Łotwę oraz pozostałe kraje bałtyckie najbardziej dopadł kryzys w regionie; wystąpił tam bardzo duży spadek płac.
W pozostałych krajach regionu wzrost gospodarczy w tym roku ma wynieść między 0 a 3 proc. Chodzi o Bułgarię, Czechy, Estonię, Węgry, Litwę oraz Słowenię.
Analizy BŚ wskazują, że wzrost gospodarczy w krajach nowej UE będzie się umacniał, choć Polska będzie w tym przodować. Według Richtera, przychody gospodarstw domowych w naszym kraju w przyszłym roku będą rosły, co sprawi, że wzrośnie też popyt krajowy. BŚ spodziewa się również wzrostu inwestycji prywatnych.
Również menedżer BŚ na Polskę i kraje bałtyckie Thomas Laursen ocenił, że wyzwaniem dla rządów krajów nowej UE powinno być wzmacnianie wzrostu gospodarczego. Jak mówił, banki centralne i władze finansowe na szczeblu europejskim powinny działać na rzecz wzmacniania sektora finansowego na "zewnętrzne szoki".
Według Laursena, ważne jest również wdrażanie średnioterminowych strategii fiskalnych, których celem byłoby: "racjonalizowanie wydatków związanych ze starzeniem się społeczeństw, wspomaganie konkurencyjności podatkowej oraz wzmacnianie instytucji finansowych". Podkreślił, że kraje nowej UE powinny koncentrować się na likwidowaniu barier strukturalnych, czego efektem będzie wzmacnianie wzrostu gospodarczego i popytu wewnętrznego.
Skomentuj artykuł