Pragmatyczny antyklerykał
Od obrony do ostrego ataku na obecność krzyża w sferze publicznej. Od współtworzenia konserwatywnego pisma do współpracy z ludźmi z antyklerykalnego tygodnika "Fakty i Mity". Niemożliwe? A jednak.
Janusz Palikot rozpoczął swoją działalność w obecnej kadencji Sejmu od ostrego ataku na krzyż, wiszący na ścianie sali plenarnej polskiego parlamentu. Następnie zapowiedział, że jego ugrupowanie razem z SLD, przygotuje ustawę o związkach partnerskich (czytaj: o związkach homoseksualistów). A to była dopiero rozgrzewka. W dzisiejszej rozmowie w TOK FM, były poseł PO, oceniając prawo aborcyjne w Polsce, stwierdził, że na jego tworzenie miał wpływ Jan Paweł II i wypalił: "Konserwatywne przekonania są wynikiem presji wywieranej przez Wojtyłę".
Obrona i atak
Nie tak dawno bo w 2009 roku, ten sam człowiek napisał na swoim blogu te słowa: "Nie przeszkadzają mi krzyże w szkołach czy innych miejscach publicznych. Krzyż jest w takim samym stopniu w Polsce symbolem religijnym, co narodowym. Jeśli komuś przeszkadza symbol religijny niech odczytuje to w sposób narodowy właśnie. Kościół w Polsce był zawsze bowiem po stronie ludu i po stronie polskości. Dlatego - inaczej niż w Hiszpanii - nie można bezmyślnie walczyć z krzyżem".
Dwa lata później Palikot złożył wniosek o zdjęcie krzyża w Sejmie, argumentując, że "obecność krzyża łacińskiego zwisającego ponad głowami posłów stanowi permanentne naruszenie gwarancji bezstronności władzy publicznej w sprawach religii, a zatem oznacza stan permanentnego bezprawia trwający już 14 lat".
Terlikowski i Kotliński
Zresztą podejście do krzyża nie jest jedyną przemianą "mesjasza lewicy". Pamiętacie Państwo tygodnik "Ozon"? Pismo miało bardzo krótką historię (ukazywało się od kwietnia 2005 do lipca 2006 roku), ale warto się jej przyjrzeć, żeby zobaczyć, że radykalna zmiana poglądów, dotyczących obecności krzyża w sferze publicznej, nie jest jedyną dotychczasową woltą "ideologiczną " byłego szefa komisji "Przyjazne Państwo".
"Ozon" miał być tygodnikiem konserwatywnym. Na jego łamach pojawiały się teksty krytycznie oceniające zjawiska homoseksualizmu, aborcji i eutanazji, oceniając je zgodnie z nauczaniem społecznym Kościoła. W redakcji znaleźli się między innymi: Grzegorz Górny (były naczelny "Frondy"), Tomasz Terlikowski (również "Fronda"), Jadwiga Staniszkis i Piotr Semka. Głównym inwestorem i posiadaczem większościowego udziału w spółce, wydającej tygodnik, był nie kto inny jak Janusz Palikot. Dziś w jego Ruchu jest Roman Kotliński z "Faktów i Mitów" - pisma, z którym współpracował (a być może dalej współpracuje) morderca ks. Popiełuszki.
Cyniczny gracz
Czy te dwa przykłady są dowodem na skrajną przemianę posła z Lublina? Raczej nie. Wydaje się, że jego dzisiejszy antyklerykalizm ma charakter czysto pragmatyczny. Trzeba mu przyznać, że potrafi doskonale odczytać nastroje społeczne. Ale nic więcej. Palikot po prostu patrzy skąd wieje wiatr i umiejętnie naciąga swoje "ideologiczne żagle". I wcale się nie zdziwię, jeśli za kilka lat okaże się, że osoba, która dziś mówi o "presji Wojtyły", będzie powoływać się na Jego encykliki.
Skomentuj artykuł