Prezydent Mołdawii: Kiszyniów nie aspiruje dziś do NATO. Nie chcemy nikogo prowokować
Prezydent Mołdawii Maia Sandu powiedziała w rozmowie z tygodnikiem „The Economist”, że jej kraj nie ma obecnie aspiracji, aby ubiegać się o członkostwo w NATO. Stwierdziła, że obawia się, że inicjatywa taka mogłaby doprowadzić do zbrojnej reakcji ze strony Rosji.
W ocenie Sandu ewentualna inicjatywa Kiszyniowa służąca przystąpieniu do NATO „mogłaby zostać odebrana jako prowokacja”.
- Staramy się zrobić wszystko, aby uchronić Mołdawię przed wojną. Neutralność nie zapewnia nam jednak stuprocentowej ochrony - stwierdziła prezydent.
Dodała, że wojna na sąsiedniej Ukrainie oraz napięta sytuacja w regionie to najbardziej niebezpieczny moment w ponad 30-letniej historii Mołdawii. Zapewniła jednak, że Kiszyniów jest przygotowany.
Publikacja rozmowy z Sandu zbiegła się ze środową wypowiedzią prezydenta Rumunii Klausa Iohannisa, który stwierdził, że popierający kandydaturę Kiszyniowa do UE Bukareszt nie uznaje teraz „inicjatyw służących zbliżeniu Mołdawii z NATO” za potrzebne.
Skomentuj artykuł