"Nic nie widzieliśmy o rzekomym wyroku z października 2018 r." - powiedziała PAP babcia chłopca, pani Mirosława. "Skoro Azeddine miał taki wyrok, to czemu wiosną ubiegłego roku usiłował porwać syna, a teraz go porwał? Przecież mógł przyjechać z adwokatem czy policją i wyjaśnić sprawę. Tak nie zachowuje się ojciec kochający dziecko. Proszę pamiętać, że chłopiec po usiłowaniu porwania z ubiegłego roku jest pod opieką psychologa. Teraz będzie miał jeszcze większą traumę" - powiedziała.
Babcia chłopca podkreśliła, że w niedzielę kiedy doszło do uprowadzenia Marokańczyk po wsadzeniu chłopca do samochodu wyrzucił jego telefon, by nie udało się namierzyć dziecka. Matka znalazła aparat przy ul. Płk. Dąbka 193, około 2,5 kilometra od miejsca, skąd Ibrahim został uprowadzony.
"Jaki ojciec na oczach chłopca bije matkę i siłą wpycha dziecko do auta?" - pytała kobieta. "Córka normalnie wyjechała z Belgii, kiedy przyjeżdżała do Polski. Kupiła bilety na samolot i przyleciała do Trójmiasta. Nie porywała dziecka" - zaznaczyła.
Jej mąż dodał, że na policję zgłosił się też bezpośredni świadek uprowadzenia Ibrahima, który w poniedziałek złożył zeznania.
Policja nadal poszukuje Azeddine'a Oudrissa, który podejrzewany jest o uprowadzenie 10-letniego syna Ibrahima Oudrissa. Policja ogłosiła Child Alert w poniedziałek rano.
Policja przypomina: Osoby mające jakiekolwiek informacje mogące przyczynić się do odnalezienia Ibrahima i zatrzymania sprawcy porwania, proszone są o kontakt telefoniczny na specjalnie uruchomioną bezpłatną infolinię alarmową 995 lub z najbliższą jednostką policji.
Ibrahim ma około 150 cm wzrostu, włosy koloru ciemny brąz czesane do góry, oczy brązowe.
Skomentuj artykuł