Sejm uchwalił budżet. Maksymalny deficyt

(fot. PAP/Tomasz Gzell)
PAP / pz

Sejm uchwalił w środę ustawę budżetową na 2013 r. z deficytem, który nie przekroczy 35,56 mld zł. Za uchwaleniem ustawy głosowało 233 posłów, 221 było przeciw, nikt się nie wstrzymał.

Budżet na 2013 r. zakłada, że deficyt w przyszłym roku nie przekroczy 35 mld 565 mln 500 tys. zł, a dochody w przyszłym roku wyniosą 299 mld 385 mln 300 tys. zł, natomiast wydatki nie będą wyższe niż 334 mld 950 mln 800 tys. zł.

Dochody podatkowe mają wynieść w przyszłym roku 266 mld 982 mln 697 tys. zł, czyli będą o 5,1 proc. większe niż w roku obecnym. Dochody niepodatkowe zaplanowano na 30 mld 806 mln 651 tys. zł. Złożą się na nie dochody z dywidend od udziałów Skarbu Państwa w spółkach, a także z wpłat z zysku (5 mld 860 mln 10 tys. zł), dochody z cła (2 mld 1 mln zł), wpłaty z zysku NBP (401 mln 900 tys. zł), opłaty, grzywny, odsetki i inne dochody niepodatkowe (20 mld 160 mln 479 tys. zł), wpłaty jednostek samorządu terytorialnego (2 mld 383 mln 262 tys. zł).

Limit wydatków budżetowych na 2013 r. jest wyższy o 1,9 proc. od planowanego na 2012 r. Udział wydatków budżetu państwa w PKB w 2013 r. wyniesie 19,8 proc. wobec 20,4 proc. w 2012 r., co oznacza spadek o 0,6 pkt proc. Zgodnie z ustawą przyszłym roku polska gospodarka będzie rozwijać się w tempie 2,2 proc. PKB, a średnioroczna inflacja wyniesie 2,7 proc. Ponadto wzrost spożycia ogółem ma wynieść 5 proc. (w ujęciu nominalnym), realny wzrost wynagrodzeń sięgnie 1,9 proc., a zatrudnienie wzrośnie o 0,2 proc.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Sejm uchwalił budżet. Maksymalny deficyt
Komentarze (2)
B
budżetówka
12 grudnia 2012, 20:10
Dlaczeo większość pracowników sfery budżetowej w ciągu ponad pięciu lat rządów P. Tuska nie dostała ani grosza podwyżki? Czy Polska fajktycznie na mapie Europy jest zieloną  wyspą? Kto faktycznie  kredytuje beznadziejne rządy P. Tuska?
F
franek
12 grudnia 2012, 20:04
Dobrze, że ta formalność jest już załatwiona. W niepewnej sytuacji gospodarczej w Europie i tak to jest wróżenie z fusów, więc szkoda na to tracić dużo czasu. Za kilka miesięcy, gdy się nieco przejaśni, będzie z pewnością trzeba wprowadzić spore poprawki. Marzy mi się budżety zrównoważony, bez deficytu, aby nasze dzieci miały łatwiej, aby nie rósł dług do spłacenia. Czemu wszystkie państwa w Europie tak deficytowo planują? Może Norwegia tak nie robi bo ma dochody z ropy i gazu?