Szkoła nieustannej reformy?
Pewien zdolny uczeń klasy matematyczno-informatycznej bez żadnej złej woli spontanicznie wypowiedział na lekcji polskiego filozoficzną maksymę: "Istnieje to, co ma sens i literatura". Jego nauczycielka, Ilona Glatzel, polonistka z Gimnazjum i Liceum Akademickiego w Toruniu, jednej z najlepszych szkół średnich w Polsce, odnotowała to zdarzenie w tekście o problemach dydaktycznych w kształceniu młodzieży uzdolnionej matematycznie.
Można potraktować ten fakt anegdotycznie, jednak ponieważ ujawnia to pewien trend, rodzi się pytanie, dlaczego potencjalny przedstawiciel przyszłej elity intelektualnej kraju tak trudno dostrzega znaczenia i wartości tego, co kształtuje jego tożsamość społeczną, kulturową i narodową?
Bogumił Łoziński w "Gościu Niedzielnym" z 1 września krytycznie zauważa, że od roku 1989 kolejni ministrowie oświaty za punkt honoru przyjmowali wprowadzanie nowych rozwiązań, często kontrowersyjnych lub cofających poprzednie. Obecnym celem nowej podstawy programowej jest - jak tłumaczy ministerstwo - lepsze przygotowanie do studiowania i wejścia na rynek pracy. Środowiska naukowe i nauczyciele alarmują, że system obniża poziom wykształcenia uczniów. Szczególnie dotyczy to przedmiotów humanistycznych, historii i literatury. Autor przestrzega, że droga tej reformy prowadzi do kulturowego analfabetyzmu.
Przyjęcie za główny cel kształcenia przygotowanie do wejścia na rynek pracy brzmi pozornie bardzo praktycznie, ale o wiele bardziej pobrzmiewa bezdusznym pragmatyzmem, widzącym w młodym człowieku tylko trybik w machinie produkcji i konsumpcji. Zaś "rynek pracy" podlega dzisiaj tak częstym zmianom, że najlepiej radzą sobie na nim ludzie z wyobraźnią, dużą wiedzą o świecie, mechanizmach społecznych, o śmiałych inicjatywach, a więc profesjonaliści z szerokim humanistycznym horyzontem myślenia. To natomiast skutecznie osłabia w młodzieży np. system sprawdzianów testowych ocenianych według jednego jedynie słusznego klucza. Tegoroczna matura z języka polskiego, gdzie częścią zadania był tekst dziennikarza, który sam - według arkusza ocen - zaledwie na 70 proc. zrozumiał własny artykuł, jest najlepszym przykładem.
Dlatego ważnym głosem w debacie o szkolnictwie jest List pasterski Episkopatu: "Wychowywać do wartości". Media wychwyciły głównie akapit krytyczny wobec niektórych programów wychowania seksualnego. A przecież dokument dobitnie podkreśla ważniejszy aspekt, że obecnie wychowanie skierowane jest przede wszystkim na wartości praktyczne, materialne i sprawiające przyjemność. Problemem jest i niespójność między wartościami deklarowanymi, i rzeczywiście przekazywanymi, co wywołuje dezorientację wśród dzieci i młodzieży. "Sytuacja taka prowadzi z kolei do wzrostu nieufności, poczucia uczestnictwa w grze pozorów, a w rezultacie do cynizmu i agresji wobec wszelkich przekazów związanych z wartościami. Dotyczy to w pierwszym rzędzie rodziny i szkoły, wobec których oczekiwania są przecież największe, a rozczarowania najbardziej bolesne" - piszą biskupi. To zaś, podkreślają, "wymaga od wszystkich środowisk wychowawczych ogromnego wysiłku wychowywania do wartości i postaw chroniących relacje międzyludzkie."
Tak więc warto z początkiem roku szkolnego przywołać myśl Jana Zamoyskiego z aktu fundacyjnego jego Akademii w r. 1600: "Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie".
Ku uwadze czytelnika:
Glatzel, "Jest to, co ma sens, i literatura." Uczeń uzdolniony matematycznie na lekcjach języka polskiego. W: Tygiel talentów. Z doświadczeń nauczycieli uczniów uzdolnionych. W 15-lecie GiLA (red. I. Glatzel, A. Kierys), ss. 30-56, Toruń 2013.
B. Łoziński, Edukowanie analfabetów. Gość Niedzielny 35/2013, ss. 32-33.
Wychowywać do wartości. List Pasterski Episkopatu Polski z okazji III Tygodnia Wychowania (15-21 września 2013 r.): http://episkopat.pl/dokumenty/listy_pasterskie/5295.1,Wychowywac_do_wartosci.html
--------------------------------------------------------
Felietony Grzegorza Dobroczyńskiego SJ można usłyszeć w każdą niedzielę w programie Familijna Jedynka w Programie 1 Polskiego Radia.
Grzegorz Dobroczyński SJ - doktor teologii, analityk mediów, od 1991 r. stały współpracownik redakcji katolickich w Polskim Radiu (4 lata jako red. nacz.) i TVP, komentator pielgrzymek Jana Pawła II od 1983 roku (współpraca z ZDF w czasie drugiej pielgrzymki do Polski), obecnie nauczyciel religii w Gimnazjum i Liceum Akademickim w Toruniu.
Skomentuj artykuł