Trump, który wraz z brytyjskim premierem rozmawiał z dziennikarzami na marginesie sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych, od dawna okazuje Johnsonowi wiele sympatii.
Wielokrotnie chwalił go publicznie, a gdy Johnson objął urząd ogłosił, że nowy premier jest "dokładnie tym, czego potrzebuje Wielka Brytania”.
Wcześniej we wtorek brytyjski Sąd Najwyższy orzekł, że zawieszenie prac parlamentu przez Johnsona było niezgodne z prawem, a tym samym jest niebyłe. Decyzja ta w powszechnej opinii została przyjęta jako ciężka porażka szefa rządu. Natychmiast po ogłoszeniu orzeczenia dymisji Johnsona zaczęli się domagać liderzy wszystkich partii opozycyjnych.
Sędziowie orzekli, że rada przedstawiona przez premiera królowej w sprawie zawieszenia parlamentu (formalnie to królowa zawiesza parlament, ale decyduje o tym premier) była niezgodna z prawem i nie niesie ze sobą żadnych skutków prawnych, czyli uznali, że do zawieszenia parlamentu w ogóle nie doszło i obecna sesja wciąż trwa.
"Zachęcam Borisa Johnsona, w historycznych słowach, by rozważył swoją sytuację (...) i stał się najkrócej urzędującym premierem, jaki kiedykolwiek był" - mówił lider opozycyjnej Partii Pracy Jeremy Corbyn.
Johnson powiedział stacji BBC, że uszanuje orzeczenie Sądu Najwyższego i dodał, że Wielka Brytania potrzebuje nowych wyborów parlamentarnych. Cytowane przez Reutera źródło na Downing Street zapewniło, że Johnson nie ma zamiaru składać dymisji.
Skomentuj artykuł