W aptekach brakuje leków. Farmaceuci alarmują, minister zdrowia uspokaja
Farmaceuci alarmują, że w aptekach brakuje m.in. antybiotyków, szczególnie w dawkach pediatrycznych, oraz leków neurologicznych, czy diabetologicznych. Minister zdrowia Adam Niedzielski uspokaja, że "niedobory leków w aptekach są lokalne, w skali kraju mamy zapasy na kilka miesięcy".
Z brakiem dostępności leków farmaceuci i pacjenci zmagają się od kilku miesięcy. Jak wskazał w doktor Mikołaj Konstanty, prezes Śląskiej Izby Aptekarskiej wynika to z kilku czynników m.in. problemu z dystrybucją leków, logistyką, czy popytem i podażą, która w czasie pandemii wzrosła. Istnieje, ale jest już marginalny, problem nielegalnego wywozu leków za granicę.
- Tak naprawdę nie ma kraju UE, który by w tej chwili nie skarżył się na problem z lekami. Natomiast sytuację potęguje wzrost zakażeń, jeżeli chodzi przeziębienia - powiedział prezes Śląskiej Izby Aptekarskiej.
Jakich leków brakuje najbardziej
Zaznaczył, że obecnie najbardziej brakuje leków przeciwgorączkowych i przeciwbólowych. - Brakuje nam też leków antybiotycznych, szczególnie w dawkach pediatrycznych, leków neurologicznych, czy leków diabetologicznych - wyjaśnił Konstanty.
Dodał, że jest również duże zapotrzebowanie na testy diagnostyczne, co jest związane z poziomem zachorowań na grypę typu A, B oraz Covid, czy wirus RSV. - Leków brakuje, a liczba pacjentów w aptekach bardzo mocno wzrosła - tłumaczy prezes Śląskiej Izby Aptekarskiej.
Dlaczego brakuje leków?
Przypomina, że w ostatnim czasie był również problem z dostępnością morfiny, czy lekami związanymi z chorobami nowotworowymi. - Nie mamy na to zbyt dużego wpływu, bo produkcja leków wiele lat temu została przeniesiona do Azji i to ogranicza tą dostępność. Natomiast nasz rynek jest rynkiem dużym i to producenci decydują, gdzie te leki trafią. My informujemy o wszystkim Ministerstwo Zdrowia, a ono podejmuje pewne kroki, również Europejska Agencja Leków przedstawiła swoje rekomendacje dla krajów, jeżeli chodzi o sprawę transparentności procesów logistycznych i informacyjnych - powiedział Konstanty.
Jak zauważył istnieje problem z przepływem informacji dotyczących dostępności leków. - My jesteśmy z ministrem w kontakcie jako farmaceuci, którzy zajmują się rynkiem detalicznym, czyli aptekami ogólnodostępnymi i szpitalnymi. Prosimy również o to, żeby te informacje były dostępne na poziomie pacjent-lekarz oraz pacjent-aptekarz. Sytuacja, w której pacjent przychodzi do apteki, ma przypisany lek a jego nie ma, tworzy bowiem bardzo duży problem. Wnosiliśmy wielokrotnie do ministerstwa, aby przygotowało takie rozwiązanie, w którym lekarz wystawiając receptę na dany lek będzie miał informację, czy ten lek występuje w ograniczonej dostępności, czy go w ogóle nie ma - zauważył Konstanty.
Minister zdrowia uspokaja: "monitorujemy sytuację"
Minister zdrowia Adam Niedzielski pytany niedawno przez TVN24 o braki niektórych leków w aptekach, powiedział, że w ostatnim tygodniu przedświątecznym mieliśmy blisko 300 tys. zakażeń grypą. W związku z tym – jak wyjaśnił – jest zdecydowanie większy popyt na leki niż w poprzednich latach.
- Jeżeli popatrzymy na liczbę zachorowań, to ona jest nie tylko większa niż rok czy dwa lata temu, kiedy były czasy pandemii, ale jest większa niż w 2019 r. – stwierdził.
- Cały czas monitorujemy sytuację(...). Patrzymy, z czego wynikają ewentualne lokalne niedobory. W skali kraju, jeśli chodzi o zabezpieczenia, zapasy są na kilka miesięcy do przodu, ale występują lokalne braki, związane z łańcuchem dystrybucji. Apteki mają podpisane umowy z konkretnymi hurtowniami – powiedział.
Zapewnił, że MZ negocjuje z producentami leków. - Poprosiłem Główny Inspektorat Farmaceutyczny, by w przypadku lokalnych sygnałów łańcuchy dostaw były weryfikowane – dodał.
Leki nie docierają z Chin
- Leki (...) były produkowane w dużej części w Chinach. To się trochę redefiniuje, bo rynek ciągle się dynamicznie zmienia – stwierdził. Zwrócił też uwagę na transport leków. - Duża część leków wpływała do Europy przez Odessę, z dalekiej Azji. To są rzeczy, które w oczywisty sposób zmieniają to, co się dzieje – powiedział.
Jedną z przyczyn braku leków w aptekach bywa też nielegalny wywóz z Polski przez tzw. mafię lekową. Rzecznik Naczelnej Rady Aptekarskiej Konrad Madejczyk zauważył, że problem braków leków w aptekach związany z tą kwestią pojawił się w 2012 roku. - Mamy jedne z najniższych cen lekarstw w Europie. To otworzyło furtkę dla nieuczciwych przedsiębiorców, którzy znaleźli sposób na zwiększenie swoich zysków. Nielegalnie wywozili leki za granicę i sprzedawali dużo drożej, niż u nas - wyjaśnił Madejczyk.
Podkreślił, że problem jest znany od wielu lat, rynek farmaceutyczny podlega obecnie ścisłej kontroli, a proceder nielegalnego wywozu jest dziś incydentalny.
W ostatnim czasie doszło jednak do kolejnych zatrzymań związanych z tzw. mafią lekową. Na początku grudnia Centralne Biuro Antykorupcyjne poinformowało, że zatrzymało trzy osoby w śledztwie dotyczącym nielegalnego handlu lekami. Zarzuty usłyszało już 11 osób z grupy, która miała nielegalnie skupić leki za 7,5 mln zł, a później wywozić je za granicę. Zatrzymań dokonano w czterech województwach: pomorskim, mazowieckim, łódzkim i małopolskim.
Źródło: PAP / tk
Skomentuj artykuł