W Sejmie odbyła się debata poświęcona pigułce "dzień po"
Niepokój z powodu możliwości stosowania tabletki "dzień po" bez jakiejkolwiek kontroli, wątpliwości co do jej wpływu na zdrowie nastolatek oraz potrzebę rzetelnej kampanii informacyjnej na temat tego środka wyrażali posłowie podczas sprawozdania z prac komisji zdrowia o rządowym projekcie nowelizacji ustawy Prawo farmaceutyczne. Nowelizacja przewiduje, że antykoncepcja "dzień po" będzie dostępna bez recepty dla osób powyżej 15. roku życia.
Po porannej dyskusji komisja 20 głosami za, przy 10 głosach sprzeciwu i 2 wstrzymujących się pozytywnie zaopiniowała projekt całej izbie niższej. To oznaczało, że jego przegłosowanie było formalnością.
W trakcie dyskusji nie przyjęto poprawek zgłoszonych przez posłów PiS, którzy wnosili też o odrzucenie projektu w całości. Wskazywali m.in., że tabletki "dzień po" będą sprzedawane osobom niepełnoletnim, które mogą nie mieć świadomości jej negatywnych skutków, a do dyskusji w tej sprawie nie został zaproszony konsultant krajowy w dziedzinie pediatrii.
Nawiązała do tego b. minister zdrowia Katarzyna Sójka, która poinformowała, że na posiedzeniu komisji zdrowia odrzucono wniosek o wysłuchanie publiczne wielu specjalistów nauk medycznych. Mogliby oni bowiem wyrazić opinię na temat tego, jaki wpływ na zdrowie 15-letnich dziewcząt ma w rzeczywistości octan uliprystalu, czyli substancja odpowiedzialna za działanie tabletki "dzień po".
- Uważamy, że endokrynolog, pediatra, psycholog powinien wypowiedzieć się czy dzieci powinny mieć dostęp do tego leku - argumentowała poseł Sójka. - Jednocześnie złożyliśmy poprawkę, aby ten lek był dostępny bez recepty, ale dla kobiet pełnoletnich, od 18. roku życia, ale poprawki zostały odrzucone.
Jak dodała, PiS sprzeciwia się temu, aby nastoletnie dzieci bez konsultacji z lekarzem i bez opieki osoby dorosłej "podejmowały decyzję o przyjęciu tego leku, który ma w sobie różne powikłania".
Obecna minister zdrowia Izabela Leszczyna w odpowiedzi stwierdziła, że specjaliści byli na komisji zdrowia obecni i zabierali głos, a jednym z nich był dr Piotr Sieroszewski, prezes Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników.
Odnosząc się do kwestii powikłań po zażyciu tabletki "dzień po", min. Leszczyna powołała się na wyniki sprzedaży tego środka w ub. roku. Poinformowała, że na sprzedanych 252 tys. 305 tabletek z substancją octan uliprystalu, zgłoszone zostały trzy powikłania. Polegały one na "mdłościach, bólu brzucha, uczuciu dyskomfortu, wymiotach i bólu głowy".
- Tabletka, o której mówimy, dostępna jest bez recepty, bez ograniczenia wieku, w 25 państwach Unii Europejskiej, tylko na Węgrzech i w Polsce jest na receptę z powodu decyzji ministra Radziwiłła z 2017 r. - powiedziała Izabela Leszczyna.
Powtórzyła swoje słowa z komisji zdrowia, że "substancja czynna, o której mówimy, nie ma nic wspólnego z wczesną aborcja czy poronieniem". - Substancja ta nie dopuszcza do zapłodnienia. Jak nie łączy się komórka męska z żeńską, czyli nie powstaje zarodek, to nie ma życia. Jak nie ma życia, to nie ma aborcji, i takie jest działanie tej tabletki - uznała.
Na sali plenarnej sprawozdawcą projektu był b. minister zdrowia, poseł Bartosz Arłukowicz, który skupił się na relacjonowaniu uwag posłów opozycji z obrad komisji, o samym projekcie mówiąc niewiele. Jak dodał tylko, "komisja w swojej mądrości podjęła decyzję, aby poprosić Wysoką Izbę o przyjęcie projektu ustawy w całości, bez poprawek".
W sesji oświadczeń klubów i koła Katarzyna Sójka z PiS zaapelowała o rzetelną i szeroką kampanię informacyjną na temat konsekwencji zażywania tabletek "dzień po", gdyż obywatele mają prawo do pełnej informacji o tym środku. Wskazała też, że 15-latka, która dzisiaj sama nie może pójść do solarium, lub kupić napoju energetycznego, nie powinna mieć do tej tabletki dostępu.
Wyszedłszy ponownie na mównicę Bartosz Arłukowicz stwierdził, że tabletka "dzień po" zostanie przegłosowana, podobnie jak zmiany w prawie aborcyjnym.
Grzegorz Płaczek z Konfederacji ubolewał, że w dyskusji na próżno szukać rzetelnych opinii specjalistów. Grzegorz Braun dodał, że art. 48. Konstytucji RP mówi o tym, że państwo stoi na straży praw rodzicielskich, a zwolennicy wprowadzenia tabletki "dzień po" bez recepty chcą ten artykuł skasować, eliminując tym samym więzi rodzinne, społeczne i narodowe.
Jarosław Sachajko z Kukiz`15 poinformował, że porównując dwie ulotki tej samej tabletki "ellaOne", polską i amerykańską, można zauważyć, że w Polsce przemilczana jest istotna kwestia mechanizmu ich działania. Odwołał się przy tym do wypowiedzi Małgorzaty Prusak, prezes Stowarzyszenia Katolickich Farmaceutów Polski, dla portalu Opoka.
Farmaceutka poinformowała, że w dokumentacji dostępnej na stronie Europejskiej Agencji Leków dla tabletek stosowanych po stosunku, który mógł być płodny, zawierających uliprystal, podaje się takie mechanizmy działania jak: blokowanie receptorów progesteronowych, hamowanie lub opóźnienie owulacji, zmiany w endometrium mogące wpływać na upośledzenie procesu implantacji embrionu.
- W Polsce w ulotce dołączonej do tego preparatu oraz niestety w mediach informuje się kobiety jedynie o tym, że działa ona „poprzez opóźnienie owulacji”. Jednak nie wspomina się nic na temat sposobu działania tego środka w przypadku przyjęcia go w dniu (i po) owulacji i ewentualnym poczęciu dziecka (w okresie pomiędzy zapłodnieniem a rozpoczęciem procesu implantacji) - cytował poseł wypowiedź farmaceutki. - Trzeba przypomnieć, że tabletkę „po” przyjmuje się do 5 dni po stosunku, czyli nawet 5 dni po poczęciu dziecka. Wtedy też ta tabletka jest skuteczna. Więc jaki mechanizm tu działa? Niedopuszczenie do zagnieżdżenia w macicy poczętego dziecka. Oznacza to, że produkt ten działa wczesnoporonnie. Kobiety w Stanach Zjednoczonych, w odróżnieniu od Polek, są o tym informowane.
Po debacie wicemarszałek Sejmu Dorota Niedziela poinformowała, że ponieważ w trakcie drugiego czytania zgłoszono do przedłożonego projektu ustawy wniosek o jego odrzucenie w całości, skierowała (bez głosu sprzeciwu na sali) ów projekt ponownie do komisji zdrowia w celu przedstawienia sprawozdania.
Źródło: KAI / pk
Skomentuj artykuł