Za przeprowadzeniem referendum zagłosowało w Edynburgu 64 członków parlamentu, przeciw było 54.
Wiążące referendum nie może się jednak odbyć bez zgody brytyjskiego rządu, a premier Boris Johnson w tym miesiącu odrzucił już jeden wniosek o referendum niepodległościowe. Stwierdził, że plebiscyt z 2014 roku, w którym Szkoci wypowiedzieli się przeciw niepodległości, miał być głosowaniem "jedynym w tym pokoleniu".
Szkocki rząd twierdzi jednak, że brexit wszystko zmienia. W 2016 roku w referendum w sprawie opuszczenia Unii Europejskiej większość Szkotów opowiedziała się za pozostaniem w UE.
"Jesteśmy zaledwie dwa dni od utraty członkostwa w UE i wszystkich praw, które za tym idą" - powiedziała w środę szefowa autonomicznego rządu Szkocji Nicola Sturgeon. "Moim zdaniem ponad wszelką wątpliwość jedynym realnym sposobem na to, żeby Szkocja wróciła do serca Europy (...), jest zostanie niepodległym państwem" - stwierdziła.
Parlament Europejski w Brukseli w środowym głosowaniu poparł umowę o wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Decyzja ta otwiera formalnie drogę do brexitu.
Wielka Brytania ma w uporządkowany sposób wystąpić z Unii Europejskiej 31 stycznia. Następnie rozpocznie się 11-miesięczny okres przejściowy, w którym powinny odbyć się negocjacje w sprawie przyszłych relacji handlowych między Zjednoczonym Królestwem a UE.
Skomentuj artykuł