6 tys. strażaków będzie zabezpieczać Euro 2012
W bezpośrednie zabezpieczenie Euro 2012 zaangażowanych będzie około 6 tys. strażaków. Do Warszawy, Gdańska, Poznania i Wrocławia na czas turnieju przyjadą grupy strażaków z innych miast - w sumie ok. 400 osób - wynika z informacji PSP.
Podczas piłkarskich mistrzostw Europy główny sztab straży pożarnej będzie się mieścił w Krajowym Centrum Ratownictwa i Ochrony Ludności w Warszawie. - Tutaj chcemy mieć podgląd na stadiony i strefy kibica, a także bezpośrednie wizyjne i głosowe połączenia ze sztabami we Wrocławiu, Gdańsku i Poznaniu za pośrednictwem wideokonferencji. Przygotowujemy też całą strukturę obsługi mediów i system przekazu informacji - powiedział zastępca komendanta głównego PSP nadbryg. Janusz Skulich.
Przypomniał, że przygotowania służb do Euro 2012 trwają od ponad dwóch lat. - Jesteśmy już na końcowym etapie tych przygotowań. To jest przedsięwzięcie interdyscyplinarne. Straż pożarna jest jednym z elementów całego systemu bezpieczeństwa. Dopracowujemy plany m.in. współdziałania z innymi służbami, które mają zapewnić bezpieczny przebieg turnieju - powiedział Skulich, który odpowiada za przygotowania straży do Euro 2012.
W zabezpieczenie Euro 2012 będzie zaangażowanych każdego dnia około 6 tys. strażaków. Do Warszawy, Gdańska, Poznania i Wrocławia przyjadą grupy strażaków z innych miast - w sumie około 400 osób. - To będą płetwonurkowie, ratownicy wysokościowi, ratownictwo chemiczne, grupy poszukiwawczo-ratownicze z psami. Jest przygotowany odwód, angażujemy podchorążych, kadetów ze szkół. Wyposażeni w dodatkowe deski ewakuacyjne i zestawy pierwszej pomocy medycznej będą stanowili rezerwę osobową - powiedział wiceszef PSP.
- Praktycznie cała Państwowa Straż Pożarna będzie podporządkowana w tym okresie realizacji zadań związanych z zabezpieczeniem Euro 2012. Na to składa się bieżące reagowanie na wszystkie zagrożenia - podkreślił Skulich.
Straż pożarna przygotowała plany działania w czterech miastach-organizatorach Euro 2012, a także scenariusze reagowania na wypadek nagłych zdarzeń i potencjalnych zagrożeń. - Ze względu na dużą liczbę osób, widzów i gości na stadionach czy w strefach kibica możemy się spodziewać różnych sytuacji. Mistrzostwa gromadzą tak liczną grupę gości z całego świata, są wydarzeniem spektakularnym, że musimy się liczyć z ryzykiem polegającym na tym, że ktoś będzie chciał celowo zakłócić przebieg tych mistrzostw - podkreślił Skulich.
Podkreślił, że praca strażaków będzie się skupiać nie tylko na stadionach i w strefach kibica, ale także w wielu innych miejscach na terenie całego kraju takich jak porty lotnicze czy dworce kolejowe. Straż będzie monitorować oficjalne autoryzowane przez UEFA miejsca pobytu gości i centra pobytowe poszczególnych reprezentacji narodowych. Podczas czerwcowego turnieju w Polsce będzie mieszkać 13 z 16 drużyn.
- Liczba tych miejsc jest znacznie większa. Począwszy od szczególnego trybu nadzoru nad bezpieczeństwem w hotelach, w których będą przebywali kibice poprzez miejsca, gdzie będą stacjonować drużyny i strefy kibica, a także inne miejsca publicznego oglądania meczów. Będziemy np. monitorować centrum nadawczo-odbiorcze, które będzie zlokalizowane w Warszawie, poprzez które będą przechodziły wszystkie kanały transmisji rozgrywek - powiedział Skulich.
Strażacy będą zwracać szczególną uwagę na główne drogowe i kolejowe szlaki komunikacyjne, którymi będą się przemieszczać kibice po to, aby zapewnić 15-minutowy czas podjęcia interwencji w dowolnym miejscu danej trasy. - W planach przewiduje się np. niewielkie ograniczenia ruchu ciężarówek w niektórych okresach czasu - poinformował wiceszef PSP.
Przypomniał, że pod koniec 2009 roku w PSP przyjęto kryteria operacyjne dotyczące m.in. czasu dojazdu jednostek PSP np. do dworców kolejowych. - Podnosimy jakość interwencji. Mówimy np. o tym, że w dowolnym miejscu Warszawy, Gdańska, Poznania czy Wrocławia ludzie nie będą czekali dłużej niż pięć minut na interwencję straży pożarnej - powiedział Skulich.
- Jest wreszcie przestrzeń publiczna, czyli wszystko to, co na co dzień funkcjonuje. Przecież ludzie muszą normalnie żyć, chodzić do pracy i chodzi o to żeby w najmniejszy sposób zakłócać ten normalny rytm funkcjonowania miast. Jestem raczej spokojny o przebieg Euro 2012 - ocenił Skulich.
Skomentuj artykuł