A. Duda: nie ma zgody na zamykanie polskich kopalń
Nie ma zgody na zamykanie polskich kopalń; węgiel to jest nasz narodowy skarb i gwarancja suwerenności energetycznej - przekonywał w piątek na Śląsku kandydat PiS na prezydenta Andrzej Duda.
Duda w piątek rano rozdawał górnikom z kopalni "Halemba-Wirek", udającym się na szychtę, kawę i bułki. Życzył im "miłego dnia". Część z nich robiła sobie zdjęcia z kandydatem.
- Nie ma zgody na zamykanie polskich kopalń. Polski przemysł wydobywczy i energetyczny trzeba unowocześniać, wdrażać nowe technologie, chociażby spalania węgla czy jego przetwarzania. To jest droga, którą musimy podążać - powiedział Duda dziennikarzom.
Zwrócił uwagę, że Polska posiada 90 procent europejskich złóż węgla, i że możemy go wydobywać ponad 200 lat. - To jest nasz narodowy skarb, gwarancja naszej suwerenności energetycznej. Tego powinniśmy się trzymać, powinniśmy o ten przemysł dbać. To są także miejsca pracy, a więc dochody dla budżetu państwa - podkreślił.
- Śląsk jest bardzo ważnym miejscem, dla Polaków jest symbolem ciężkiej pracy ludzi, którzy są bardzo zaangażowani. Praca górnika jest pracą szczególną, ci ludzie zasługują na wielki szacunek - mówił.
Po wizycie w kopalni Duda udał się do centrum Katowic. Przed dworcem głównym ponownie rozdawał kawę i drożdżówki. Kandydat PiS porozmawiał z kilkoma przechodniami. Pytali go o rozwiązania dotyczące in vitro i o tzw. umowy śmieciowe.
- To musi być zlikwidowane. To jest chory system, który niszczy ludzi i nie daje żadnej pewności zatrudnienia i życia - odpowiadał mężczyźnie, który skarżył się, że nie ma stałego
etatu.
Duda dłużej rozmawiał z kobietą, która pytała go o poglądy dot. zapłodnienia in vitro. - Chciałbym, żeby sprawa została uregulowana tak, żeby szanowała konstytucję, ludzką godność i życie. Jestem przekonany, że da się to tak uregulować - przekonywał.
Dopytywany, czy był w klinice dokonującej zabiegów in-vitro odparł, że w tej procedurze dochodzi do sytuacji, że zostaje stworzonych sześć zarodków, trzy są użyte, a trzy zostają zamrożone. - W ustawie, którą proponuje rząd i prezydent jest zapis, że jeżeli dawca się rozmyśli, to nie wolno tych zarodków do ciała kobiety skierować. Przepraszam bardzo, co się z nimi dzieje? Każdy z nas był kiedyś takim zarodkiem - powiedział.
- Nie mamy wyboru, żeby dostać dziecko z adopcji musimy spełniać warunki, musimy mieć mieszkanie, nie stać nas na mieszkanie jeżeli zarabiamy dwa tysiące. Jedyną szansą, żeby cieszyć się z pociechy jest in-vitro. Proszę pamiętać też o takich kobietach - odparła rozmówczyni Dudy.
- Nie przeciwstawiam się in-vitro. Chciałbym, żeby był zachowany uczciwy kompromis (…)osobiście z in-vitro bym nie skorzystał. Starałbym się o adopcję - podkreślił Duda.
Zapytany wprost czy może obiecać, że nie podpisze ustawy zabraniającej całkowicie stosowania metody in-vitro, odpowiedział twierdząco.
Wcześniej, w nocy kandydat PiS złożył wizyty w piekarni i szpitalu w Nowym Mieście nad Pilicą. Rozmawiał z pracownikami i właścicielami piekarni oraz z personelem szpitala.
Duda dotarł do Nowego Miasta n. Pilicą około 2.00 w nocy. Dopytywał właścicieli piekarni ile pracowników zatrudnia firma i gdzie sprzedaje pieczywo. Otrzymał chleb ozdobiony wizerunkiem białego orła, a także pieczywo, które później rozdawał górnikom.
Następnie udał się do pobliskiego szpitala, gdzie krótko rozmawiał z lekarzami i pielęgniarkami. - Sytuacja jest bardzo poważna jeśli chodzi o państwa grupę zawodową. (…) To jest kwestia bezpieczeństwa obywateli. Drzwi Pałacu Prezydenckiego będą otwarte i będziemy rozmawiać na ten temat - zwrócił się kandydat PiS do pielęgniarek.
W ostatnim dniu kampanii Duda będzie też w Opatówku (wielkopolskie), gdzie spotka się z właścicielami gospodarstwa rolnego. Kolejny punkt wizyty to schronisko dla zwierząt w Bełchatowie (łódzkie) i spotkanie z mieszkańcami tego miasta. Przedwyborczy piątek zakończy na rynku w rodzinnym Krakowie.
Skomentuj artykuł