Co będzie robił generał Skrzypczak po odejściu?

(fot. PAP/Rafał Guz)
PAP / slo

PiS w przyszłym tygodniu złoży projekt ustawy, zgodnie z którym przez trzy lata po odejściu z funkcji w resorcie obrony b. szefowie i wiceszefowie MON nie mogliby podejmować pracy w firmach sektora zbrojeniowego - poinformowali w piątek posłowie partii.

Propozycja PiS ma w tle sprawę gen. Waldemara Skrzypczaka - byłego już wiceszefa MON, który w resorcie odpowiadał za zakupy uzbrojenia i sprzętu wojskowego.

Na konferencji prasowej w Sejmie posłowie Mariusz Antoni Kamiński, Paweł Szałamacha i rzecznik partii Andrzej Duda przekonywali, że dymisja Skrzypczaka "nie kończy sprawy". "Pytanie co dalej? Co będzie robił generał Skrzypczak po odejściu? Czy przejdzie do biznesu prywatnego, do przemysłu zbrojeniowego? To nie pierwsza sytuacja, gdyby się tak stało" - powiedział Kamiński.

DEON.PL POLECA

Poinformował, że PiS przygotowało projekt nowelizacji ustawy o urzędzie ministra obrony narodowej, który ma zapobiegać tego typu sytuacjom. Przyjęto w nim analogiczne rozwiązanie jak w ustawie o służbie żołnierzy zawodowych.

- Ci żołnierze, którzy składają oświadczenia majątkowe, współuczestniczą przy przetargach, mają trzyletni zakaz przechodzenia do firm z branży zbrojeniowej. Główne decyzje polityczne w sprawie przetargów zapadają w MON. Chcemy zmienić ustawę o urzędzie ministra obrony narodowej i wprowadzić w stosunku do ministra obrony narodowej, sekretarzy stanu i podsekretarzy stanu zakaz konkurencji, aby uczestniczący przy przetargach nie mogli w ciągu 3 lat po zakończeniu swojej misji przechodzić do firm z branży zbrojeniowej - wyjaśnił Kamiński.

Klub PiS złożył też wniosek o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia sejmowej komisji obrony ws. dymisji Skrzypczaka.

Skrzypczak podał się w czwartek do dymisji, a premier Donald Tusk ją przyjął. W ostatnich miesiącach Służba Kontrwywiadu Wojskowego odebrała Skrzypczakowi dostęp do informacji niejawnych, a w weekend "Gazeta Wyborcza" ujawniła jego pismo do izraelskiego ministerstwa obrony, w którym przed ogłoszeniem przez MON przetargu wymieniono konkretnego producenta bezzałogowców. Sam Skrzypczak oświadczył, że jest obiektem niesprawiedliwych ataków, które stały się obciążeniem dla rządu.

W sytuacji nagonki Waldemar Skrzypczak zachował się tak, jak generał powinien się zachować - powiedział w piątek premier Donald Tusk, komentując rezygnację Skrzypczaka z funkcji wiceszefa MON. Premier podtrzymał wysoką ocenę Skrzypczaka za uporządkowanie sytuacji w kontraktach dla armii.

- Nieprzypadkowo, kiedy byłem pytany o gen. Skrzypczaka, zawsze o jego pracy wypowiadałem się w superlatywach i tę opinię podtrzymuję - powiedział dziennikarzom szef rządu.

Jak mówił, kwestia kontraktów zbrojeniowych to "bardzo trudna, kontrowersyjna i zabagniona dziedzina życia", która przez całe lata wyglądała w Polsce nie najlepiej.

- Bardzo silni lobbyści - zarówno poza wojskiem, w samym wojsku - na całym świecie budziło to emocje. Generał Skrzypczak pokazał, że jest człowiekiem twardym, odpornym na działania lobbystów i bardzo dużo porządku w to wprowadził. Ale presja, jaka była na nim wywierana, szczególnie w ostatnich tygodniach, zamęczyłaby niejednego człowieka - powiedział Tusk.

Premier podkreślił, że w jego opinii Skrzypczak to "honorowy i twardy człowiek, ale uznał, że w tej atmosferze będzie mu bardzo trudno pracować", tym bardziej, że rząd ma ambitny plan modernizacji armii, w dużej mierze stworzony właśnie przez generała.

W ostatnich miesiącach Służba Kontrwywiadu Wojskowego odebrała wiceministrowi Skrzypczakowi, odpowiedzialnemu w MON za zakupy uzbrojenia i sprzętu wojskowego, dostęp do informacji niejawnych, a w weekend "Gazeta Wyborcza" ujawniła jego pismo do izraelskiego ministerstwa obrony, w którym przed ogłoszeniem przez MON przetargu wymieniono konkretnego producenta bezzaałogowców.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Co będzie robił generał Skrzypczak po odejściu?
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.