"Cofnięcie tej dopłaty było błędem"
Cofnięcie dopłaty dla Fundacji Lux Veritatis było błędem i załamaniem prawa, trzeba za to ponieść odpowiedzialność - ocenił minister środowiska Jan Szyszko. Jak dodał sprawa najprawdopodobniej zostanie skierowana do organów kontrolnych.
W poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Warszawie Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz Fundacja Lux Veritatis zawarły ugodę na podstawie, której fundacja otrzyma ponad 26 mln zł odszkodowania za cofnięcie dofinansowania projektu geotermii toruńskiej.
Sędzia Mariusz Solka ocenił podczas rozprawy, że NFOŚiGW nie miał merytorycznych powodów do wypowiedzenia umowy dotacji. "Wypowiedzenie miało charakter stricte pozamerytoryczny" - podkreślił.
Jak mówił, wypowiedzenie miało było sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Sędzia zaznaczył, że fundacja składała wyjaśnienia i odpowiednie dokumenty na żądanie Narodowego Funduszu. Dodał, że sąd nie oceniał np. czy były podstawy do przyznania dotacji na geotermię dla Lux Veritatis.
Sprawa dofinansowania geotermii toruńskiej trwa od 2007 r., kiedy NFOŚiGW w dwóch transzach przyznał w sumie ponad 27 mln zł dotacji fundacji Lux Veritatis o. Tadeusza Rydzyka na poszukiwania wód geotermalnych w Toruniu. W połowie 2008 r. Fundusz wypowiedział jednak umowę na dofinansowanie. Jako powód wskazano liczne wątpliwości dot. prawidłowej realizacji umowy m.in. dotyczące praw własności nieruchomości mających stanowić zabezpieczenie wypłaty dotacji.
"Sąd przyznał rację skarżącemu i NFOŚiGW musi zwrócić sumę, którą wcześniej przyznał z odsetkami. Są to straty dla Skarbu Państwa. Dzięki sprawności obecnego zarządu udało się te procenty zmniejszyć niemniej jednak Skarb Państwa poniósł straty. Straty są także ekologiczne, gdyby inwestycja powstała w 2009 roku nie wyemitowalibyśmy ogromnej ilości CO2 jak i również ogromnej ilości pyłów" - powiedział na środowej konferencji prasowej minister Szyszko.
Jak podkreślił, Lux Veritatis uzyskała koncesję i zgodnie z obowiązującym prawem otrzymała także dotację. Wskazał, że po przejęciu władzy przez koalicję PO-PSL zerwano umowę, "co okazało się całkowicie bezpodstawne". "Równocześnie fundacja została postawiona w bardzo trudnej sytuacji, miała wykonawcę, z którym miała podpisaną umowę. Dzięki sprawności społeczeństwa udało się tę inwestycję dokończyć" - zwrócił uwagę.
Szyszko dodał, że "ktoś popełnił ogromny błąd" odbierając dotację. Jak kontynuował było to też to wyraźne złamanie prawa na co wskazał sąd. "W związku z tym za to trzeba ponieść odpowiedzialność. Jako minister środowiska, który sprawuje nadzór nad NFOŚiGW muszę powiedzieć, że ta sprawa zostanie skierowana do organów kontrolnych (…) Sprawa jest w tej chwili analizowana, czekam na uzasadnienie sądowe i w zależności jak będzie ono wyglądało takie podejmę kroki" - powiedział.
Obecny na konferencji prezes Narodowego Funduszu Kazimierz Kujda zaznaczył, że negocjacje ws. ewentualnej ugody między Funduszem a Lux Veritatis zaczęły w sierpniu/wrześniu ub.r., czyli jeszcze za poprzednich władz NFOŚiGW. Dodał też, że pojawiały się opinie, które sugerowały, że trzeba będzie zapłacić fundacji całe odszkodowanie jakiego żądano, czyli ok. 40 mln zł.
Kujda ocenił, że zawarta w poniedziałek ugoda, zwłaszcza z tego powodu jest korzystna dla NFOŚiGW. "Zaoszczędziliśmy dość dużą kwotę pieniędzy publicznych" - zaznaczył. Według Funduszu jest to ok. 13,5 mln zł.
Opozycja, czyli PO, twierdzi z kolei, że ugoda świadczy o tym, że PiS "spłaca dług" wobec o. Tadeusza Rydzyka.
Skomentuj artykuł