Decyzje ws. Skrzypczaka po odwołaniu
(fot. DrabikPany / flickr.com / CC BY)
PAP / kn
Minister obrony Tomasz Siemoniak przyznał w poniedziałek, że jego stanowisko wobec wiceministra Waldemara Skrzypczaka będzie zależeć od tego, jak zostanie rozpatrzone odwołanie od decyzji SKW o cofnięciu mu poświadczenia ws. dostępu do tajemnic.
"Mówił o tym bardzo wyraźnie premier; myślę, że i sam Waldemar Skrzypczak nie chciałby w takiej sytuacji funkcjonować" - podkreślił Siemoniak w RMF FM. Przypomniał, że premier Donald Tusk w zeszłym tygodniu uznał, że kwestia dostępu do tajemnic to dla wiceministra obrony sprawa mająca wpływ na możliwość sprawowania funkcji. Minister zaznaczył też, że to szef rządu decyduje o dymisji Skrzypczaka.
"Będziemy się zastanawiać w jakiej formule powinien funkcjonować wiceminister, w sytuacji, w której trwają wobec niego dwie procedury - w prokuraturze i w związku z odwołaniem od decyzji SKW o cofnięciu mu certyfikatu dostępu do tajemnic. (...) To dla niego sytuacja bardzo trudna i myślę, że musimy tu znaleźć najwłaściwsze rozwiązanie" - dodał Siemoniak.
Podkreślał, że nie zna materiałów prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie śledztwa z zawiadomienia SKW w sprawie działań korupcyjnych wokół Skrzypczaka, więc nie potrafi ocenić, na ile poważne są podejrzenia wobec samego wiceministra. "Wszelkie interpretacje, że to są kłopoty, bądź nie-kłopoty Skrzypczaka, moim zdaniem są w tym momencie na wyrost. Ubolewam, że w mediach jest tyle informacji niesprawdzonych bądź plotek" - mówił minister. "Nie ma zarzutów - są wątpliwości" - podkreślił.
Odpowiadając na pytanie, czy kłopoty szefa SKW gen. Janusza Noska i Skrzypczaka mają coś wspólnego, Siemoniak podkreślił, że SKW doprowadziła do końca wszystkie sprawy związane z gen. Skrzypczakiem, przekazała je prokuraturze i dokończyła procedurę odmawiając wiceministrowi poświadczenia bezpieczeństwa. "Gdyby to miało coś ze sobą wspólnego, odwołanie szefa służby powinno nastąpić wcześniej, a tu SKW bez przeszkód robiła swoje" - powiedział. Dodał, że "trudno coś poradzić" na to, że opinia publiczna tak silnie te dwie sprawy skojarzyła.
Pytany, czy odwołanie gen. Noska to efekt sprawy z bazą lotniczą w Malborku, gdzie według prasy dopuszczono do tego, że chroni ją firma mająca związki z Rosją, minister odparł, że przyczyn wniosku o odwołanie szefa służby specjalnej jest wiele. O szczegółach mówić nie chciał, podkreślając, że przedstawił je sejmowej komisji ds. służb specjalnych. "Należy się tutaj i ministrowi obrony i premierowi zaufanie, że będą tak dobierać generałów - odpowiadając za ten obszar polityki obronnej - żeby funkcje sprawowali ci najwłaściwsi (...). To jest trudna służba, ludzi w służbie się zmienia" - dodał.
W zeszłym tygodniu sejmowa speckomisja pozytywnie zaopiniowała wniosek premiera o odwołanie szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Janusza Noska. Szefowa speckomisji Elżbieta Radziszewska (PO) mówiła, że wniosek nie ma nic wspólnego z certyfikatem Skrzypczaka ani z prokuratorskim śledztwem.
Odmiennego zdania była opozycja. "Prawdziwą przyczyną dymisji generała Noska jest pan generał Skrzypczak" - ocenił wiceprzewodniczący komisji Artur Dębski (RP). Stanisław Wziątek (SLD) mówił, że powodem odwołania jest niewłaściwe, zdaniem szefa MON, funkcjonowanie SKW.
19 września Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo z zawiadomienia SKW ws. "podejrzenia przyjęcia korzyści majątkowej przez osobę pełniącą funkcję publiczną". Media podawały, że chodzi właśnie o Skrzypczaka. Zgodnie z kodeksem karnym, kto w związku z pełnieniem funkcji publicznej przyjmuje korzyść majątkową lub osobistą albo jej obietnicę, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Skrzypczak zapewnił, że ani podczas służby w wojsku, ani późniejszej pracy w MON nie przyjmował jakichkolwiek korzyści majątkowych. Wyraził zadowolenie z decyzji prokuratury o wszczęciu postępowania w sprawie domniemanych podejrzeń wobec niego i zadeklarował, że jest do pełnej dyspozycji prokuratury. Poinformował też, że 20 września złożył odwołanie do premiera od odmownej decyzji SKW w sprawie wydania mu poświadczenia bezpieczeństwa.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł