"Euro w Polsce na bardzo wysokim poziomie"
Do tej pory Polska wywiązuje się ze swoich obowiązków; na poziomie krajowym współpraca między różnymi instytucjami jest lepsza niż w 2008 r. w Szwajcarii - ocenił w czwartek Marcel Bruelhart, odpowiedzialny za organizację turnieju Euro w szwajcarskim Bernie.
- Jeżeli chodzi o kwestie organizacyjne i operacyjne, wydaje mi się, że ten turniej jest naprawdę na bardzo wysokim poziomie, mierzonym według standardów międzynarodowych - powiedział Bruelhart na konferencji prasowej w Krajowym Centrum Medialnym.
Zaznaczył, że jest pod szczególnym wrażeniem funkcjonowania stadionów. - Bardzo szybko wszystko się tam dzieje i jest to olbrzymią wygodą dla widzów. To wszystko jest na wyższym poziomie, niż miało to miejsce w Szwajcarii i Austrii - dodał.
Za "bardziej niż satysfakcjonujące" uznał też funkcjonowanie Stref Kibica. Zaznaczył jednak, że prawdziwy test przejdą one dopiero podczas meczów ćwierćfinałowych i półfinałowych, szczególnie jeśli Polacy wyjdą z grupy.
Zdaniem Bruelharta w Polsce dobrze działa też transport, choć zwrócił uwagę na utrudnienia w połączeniach między Polską a Ukrainą. - Tutaj słyszymy sporo skarg, aczkolwiek nie jest to wina strony polskiej, raczej chyba strony ukraińskiej - podkreślił.
W jego ocenie pozytywna jest też atmosfera turnieju, a wtorkowe incydenty w Warszawie, do których doszło przy okazji meczu Polska-Rosja, jedynie przejściowo popsuły wizerunek Polski na świecie. - Problem chuligaństwa dotyczy całej Europy. Nawet w Szwajcarii, która jest krajem niezwykle bezpiecznym, mamy gigantyczny problem z pseudokibicami - zaznaczył.
Bruelhart przypomniał, że podczas Euro w 2008 r. podobne incydenty miały miejsce w austriackim Klagenfurcie i w Wiedniu, a pomniejsze odnotowano też w Szwajcarii, gdzie mieszkańcy jednej z miejscowości próbowali podpalić strefę kibica. - To nie trafiło do mediów, ale takie wydarzenie miało miejsce - powiedział.
Zwrócił uwagę, że także w trakcie mundialu w 2006 r. były "gigantyczne incydenty" w Dortmundzie, Stuttgarcie i w Kolonii.
Skomentuj artykuł